Przejdź do głównej zawartości

Sorry, taki mamy ślad węglowy - Mike Berners-Lee


W ostatnim czasie można zaobserwować zintensyfikowane rozmowy dotyczące szeroko pojętej ekologii. Świadomość każdego z nas zdecydowanie rośnie, rośnie też niestety zagrożenie naszego środowiska. Chęć poszerzenia wiedzy i zrozumienia niektórych mechanizmów skłoniła mnie do sięgnięcia po książkę „Sorry, taki mamy ślad węglowy” Mike'a Berners-Lee i z całym przekonaniem mogę Wam ją polecić.

Jak sam tytuł wskazuje, jest to książka o tym, czym jest i w jaki sposób powstaje ślad węglowy, a także o tym, w jaki sposób my możemy go zminimalizować, znacząco ograniczyć. Autor opiera się na wielu badaniach, przytacza mnóstwo danych i statystyk, a wszystko to okraszone różnymi wykresami. Ta nieco ponad trzystustronicowa książka zawiera w sobie naprawdę ogrom wiedzy, zapisanej w bardzo przystępny sposób. 

„Sorry, taki mamy ślad węglowy” to tak skonstruowana książka, że z powodzeniem można czytać ją wyrywkowo, odnajdując akurat ciekawiące nas rzeczy. Może ona posłużyć jako mała encyklopedia wiedzy na temat śladu węglowego. Mimo że w książce autor zawarł naprawdę mnóstwo danych liczbowych i różnorakich wyliczeń, czyta się ją dość lekko, z powodzeniem przyswajając wiedzę. Naprawdę można odnaleźć przyjemność z czytania, ilość danych nie przytłacza, nie odczuwa się, jakby się czytało zapiski jakiegoś naukowca. A dzięki sporemu humorowi, jaki serwuje autor, lektura staje się jeszcze przyjemniejsza.

Autor przeprowadza czytelnika od najdrobniejszych emisyjnych rzeczy, które mogłyby się wydawać zupełnie nieistotne, aż po naprawdę ogromne produkcje śladu węglowego. Dzięki temu czytelnik zostaje dosadnie uświadomiony w tym, jak na planetę wpływają jego najdrobniejsze czynności i jak swoimi wyborami może wpłynąć na jej kondycje. Autor w wielu sytuacjach wskazuje właśnie alternatywy,  które są mniejszym złem, a ograniczone przez wielu ludzi, mogą mieć kolosalne znaczenie.

I, co najważniejsze, autor absolutnie nie próbuje umoralniać czy zmuszać do zastanawiania się nad każdą z wykonywanych przez nas czynności. Autor jedynie prowadzi za rękę przez najróżniejsze elementy codziennego życia, pokazuje alternatywy, zachęca do świadomego egzystowania, ale także apeluje o zdrowy rozsądek i nie popadanie w skrajności. To też jest ważne, aby nie próbować podchodzić do emisyjności zero-jedynkowo, jakby tylko czynności niskoemisyjne były dobre, poprawne. 

Lektura książki „Sorry, taki mamy ślad węglowy” na pewno zwiększy świadomość, a także skłoni do refleksji, kiedy kolejny raz przyjdzie nam wybierać pomiędzy mniejszym i większym złem. Jeżeli jesteście ciekawi, o co tak naprawdę chodzi z tym śladem węglowym, jak swoimi decyzjami możecie zrobić mały krok w stronę lepszego życia lub macie już sporą wiedzę na ten temat, ale chcielibyście ją sobie uporządkować, to właśnie ta książka jest dla Was. Bo warto poszerzać swoją wiedzę i żyć świadomie! 


Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zła krew - Maciej Rożen

Świetnie oddany klimat małego miasta lat dziewięćdziesiątych, silna postać kobieca i zawiłe śledztwo, które będzie musiało toczyć się nieoficjalnym torem. Maciej Rożen oddał w ręce czytelnika kawał naprawdę dobrego kryminału. W lesie znaleziono brutalnie okaleczone ciało dziewczyny, która okazuje się córką szefa miejscowego zakładu chemicznego, tak naprawdę rządzącego całym miastem. Wydawać by się mogło, że ktoś bierze odwet za utratę pracy, szybko jednak okazuje się, że ta śmierć może mieć drugie dno. Niedługo potem śledczy dostają informację o kolejnym bestialskim morderstwie, a całe miasteczko ogarnie chęć wymierzenia sprawiedliwości. Podkomisarz Ada Heldisz będzie musiała stawić czoło zabójcy, rozwścieczonym mieszkańcom, ale także dopadających ją w najmniej odpowiednich momentach atakach paniki. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem „Złej krwi”. Przede wszystkim napisana jest świetnym językiem, dzięki czemu łatwo zanurzyć się w opowieści i trudno jest oderwać od niej swoje myśli.

Kawiarnia pod Pełnym Księżycem - Mai Mochizuki

„Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to krótka, urzekająca i urocza historia, która zabierze Was w magiczną podróż pełną niecodziennych sytuacji i... kocich kelnerów! Książka opowiada historię kilku z pozoru różnych osób. Ale oprócz wizyty w kawiarni pod Pełnym Księżycem łączy ich także poszukiwanie szczęścia i jakiegoś rodzaju utrapienie, którego nie są w stanie rozwiązać. Magiczna kawiarnia prowadzona jest przez koty, które przynoszą ukojenie poranionym duszom. „Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to wspaniała, powolna opowieść o zwykłych ludziach, którzy na swojej drodze spotkali pewne przeciwności, zadry z przeszłości. Mieli jednak wystarczająco szczęścia trafić do niezwykłej kawiarni, w której mogli liczyć nie tylko na indywidualnie dopasowane do nich desery i napoje, ale także na głębokie rozmowy z pracującymi tam kelnerami, którzy chętnie przedstawili im także horoskopy, zupełnie inne od tych, jakie do tej pory znali. To na pewno niecodzienna książka, w której realizm magiczny miesza si

19 stopni - Millie Bobby Brown

Z wielką chęcią sięgam po historie osadzone w wojennej rzeczywistości. Takie lektury czasem nie są proste, ale dostarczają naprawdę mnóstwo wspaniałych emocji. I tak było również w przypadku książki „19 stopni”, która złamała mi serce niezliczoną ilość razy! Nellie Morrison, mieszka we wschodniej dzielnicy Londynu, gdzie mimo okoliczności, w jakich przyszło jej żyć, prowadzi w miarę szczęśliwe życie z kochającą rodziną, oddanymi przyjaciółmi i ciekawą pracą. Całą tą sielankowość burzą nieustanne niemieckie bombardowania, które niszczą miasto, pozbawiają życia wielu ludzi i zmuszają do ciągłego ukrywania się w schronach. Pewnego dnia, przez splot różnych wydarzeń, Nellie poznaje Raya, amerykańskiego pilota, któremu od razu wpada w oko. Jednak marzenia o wspólnej, szczęśliwej przyszłości po zakończeniu wojny szybko okazują się trudne do osiągnięcia. Jak wiele wojna odbierze Nellie? Czytanie o radzeniu sobie w obliczu ciągłych nalotów i niepewności, czy następnego dnia otworzy się oczy, j