Przejdź do głównej zawartości

Czarny flaming - Dean Atta


Są takie książki, które, żeby zrozumieć ich fenomen, trzeba po prostu przeczytać. O „Czarnym flamingu” głośno było jeszcze na długo przed oficjalną premierą, a większość tych głosów było zupełnie pozytywnych, wychwalających różnorakie zalety tego tytułu. Tym bardziej nie mogłam doczekać się lektury i muszę przyznać, że absolutnie się nie zawiodłam.

„Czarny flaming” to historia chłopca, który już od wczesnego dzieciństwa rozumie, że nie jest zupełnie taki sam, jak wszyscy inni chłopcy. Poza tym, że lubi zabawy, które w środowisku uznaje się za typowo dziewczęce, jest także synem ludzi pochodzących z dwóch zupełnie różnych kultur. A do tego, jego ojciec nawet nie chce z nim rozmawiać. I tak przez całą książkę śledzimy Michaela, który próbuje odnaleźć swoją drogę i swoje miejsce na ziemi. 

„Czarny flaming” jest na pewno książką nieoczywistą. Przede wszystkim na niecodzienny wybór formy przekazu treści, mianowicie formy białego wiersza. Dzięki temu książkę czyta się w błyskawicznym tempie, ale forma ta pozostawia także miejsce na niedomówienia, na przypuszczenia, na odbieranie tekstu w zupełnie uniwersalny, właściwy dla siebie sposób. To na pewno ogromny plus tej historii - z jednej strony jest ona napisana wprost, z drugiej możemy rozumieć ją na zupełnie innych płaszczyznach. Dlatego ta książka jest ważna - nie tylko ze względu na to, jakie tematy porusza, ale także, a może i przede wszystkim, ze względu na sposób, w jaki je omawia. 

Tematów, o które zahacza autor jest mnóstwo: dostajemy przede wszystkim opowieść o chłopcu, który dorastając, próbuje zrozumieć kim tak naprawdę jest, jakie oczekiwania ma wobec niego jego matka, która próbuje go wychowywać samodzielnie, jego ojciec, który nie chce z nim rozmawiać, rodzina ojca i rodzina matki, nauczyciele, znajomi, aż w końcu całe społeczeństwo. Próbuje zrozumieć czy to, jakim się czuje jest dobre, czy to spełnia oczekiwania innych, czy w ogóle czyjekolwiek oczekiwania powinien próbować spełniać. Autor podejmuje temat przemocy, nie tylko seksualnej, dręczenia i wyśmiewania, homofobii, rasizmu. Dostajemy opowieść także o dorastaniu, o zażywaniu narkotyków i pierwszych seksualnych zbliżeniach. Jest to także opowieść o różnorakich problemach rodzinnych: niedogodnościach finansowych czy nieobecności jednego z rodziców.

Tak jak wspomniała, forma „Czarnego flaminga” pozwala na odbieranie tej historii w zupełnie uniwersalny sposób, przez co niektóre fragmenty trafią do czytelnika bardziej, inne mniej lub nawet zupełnie nie okażą się ważne. To tego typu książka, która może okazać się po prostu ważną, mimo wszystko przyjemną lekturą, albo stać się „książką życia”, poruszającą najczulsze struny duszy. Dlatego „Czarnego flaminga” po prostu trzeba przeczytać, żeby wiedzieć, po której stornie balustrady się znajdziemy. 

Osobiście absolutnie doceniam tę książkę, bo pokazuje, że ważne jest, aby próbować. Próbować żyć tak, jak sami chcemy, próbować popełniać własne błędy, żeby móc się na nich uczyć. Próbować różnych rzeczy, bo tylko w ten sposób, dowiemy się, czego tak naprawdę chcemy od życia. Podążać tylko taką ścieżką, którą sami uważamy za właściwą, a nie taką, jaką wybierają dla nas inni. Być może jest to książka dedykowana młodzieży, ale nawet ci starsi czytelnicy mogą odnaleźć w niej swego rodzaju ukojenie, może wsparcie. I wiem, że dla wielu może naprawdę stać się „książką życia”. 

I po raz kolejny nie mogę nie wspomnieć o wydaniu książki - jest absolutnie piękne! Nie ma się co oszukiwać, czytelnicy po prostu lubią ładne książki, nie tylko ładne w samej treści, ale także ładnie prezentujące się na półce czy na zdjęciach. A „Czarny flaming” oprócz pięknej treści, zawiera także mnóstwo uroczych grafik i obrazków, a niektóre fragmenty są nawet specjalnie graficznie uwydatnione. Całość prezentuje się naprawdę pięknie.

„Czarny flaming” to po prostu ważna i potrzebna książka, która dzięki swojej formie zyskuje na uniwersalności. Dla mnie była to naprawdę dobra lektura i mam nadzieję, że sami sprawdzicie tę książkę, a może i dla Was okaże się niesamowitą podróżą. 


Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zła krew - Maciej Rożen

Świetnie oddany klimat małego miasta lat dziewięćdziesiątych, silna postać kobieca i zawiłe śledztwo, które będzie musiało toczyć się nieoficjalnym torem. Maciej Rożen oddał w ręce czytelnika kawał naprawdę dobrego kryminału. W lesie znaleziono brutalnie okaleczone ciało dziewczyny, która okazuje się córką szefa miejscowego zakładu chemicznego, tak naprawdę rządzącego całym miastem. Wydawać by się mogło, że ktoś bierze odwet za utratę pracy, szybko jednak okazuje się, że ta śmierć może mieć drugie dno. Niedługo potem śledczy dostają informację o kolejnym bestialskim morderstwie, a całe miasteczko ogarnie chęć wymierzenia sprawiedliwości. Podkomisarz Ada Heldisz będzie musiała stawić czoło zabójcy, rozwścieczonym mieszkańcom, ale także dopadających ją w najmniej odpowiednich momentach atakach paniki. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem „Złej krwi”. Przede wszystkim napisana jest świetnym językiem, dzięki czemu łatwo zanurzyć się w opowieści i trudno jest oderwać od niej swoje myśli.

Kawiarnia pod Pełnym Księżycem - Mai Mochizuki

„Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to krótka, urzekająca i urocza historia, która zabierze Was w magiczną podróż pełną niecodziennych sytuacji i... kocich kelnerów! Książka opowiada historię kilku z pozoru różnych osób. Ale oprócz wizyty w kawiarni pod Pełnym Księżycem łączy ich także poszukiwanie szczęścia i jakiegoś rodzaju utrapienie, którego nie są w stanie rozwiązać. Magiczna kawiarnia prowadzona jest przez koty, które przynoszą ukojenie poranionym duszom. „Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to wspaniała, powolna opowieść o zwykłych ludziach, którzy na swojej drodze spotkali pewne przeciwności, zadry z przeszłości. Mieli jednak wystarczająco szczęścia trafić do niezwykłej kawiarni, w której mogli liczyć nie tylko na indywidualnie dopasowane do nich desery i napoje, ale także na głębokie rozmowy z pracującymi tam kelnerami, którzy chętnie przedstawili im także horoskopy, zupełnie inne od tych, jakie do tej pory znali. To na pewno niecodzienna książka, w której realizm magiczny miesza si

19 stopni - Millie Bobby Brown

Z wielką chęcią sięgam po historie osadzone w wojennej rzeczywistości. Takie lektury czasem nie są proste, ale dostarczają naprawdę mnóstwo wspaniałych emocji. I tak było również w przypadku książki „19 stopni”, która złamała mi serce niezliczoną ilość razy! Nellie Morrison, mieszka we wschodniej dzielnicy Londynu, gdzie mimo okoliczności, w jakich przyszło jej żyć, prowadzi w miarę szczęśliwe życie z kochającą rodziną, oddanymi przyjaciółmi i ciekawą pracą. Całą tą sielankowość burzą nieustanne niemieckie bombardowania, które niszczą miasto, pozbawiają życia wielu ludzi i zmuszają do ciągłego ukrywania się w schronach. Pewnego dnia, przez splot różnych wydarzeń, Nellie poznaje Raya, amerykańskiego pilota, któremu od razu wpada w oko. Jednak marzenia o wspólnej, szczęśliwej przyszłości po zakończeniu wojny szybko okazują się trudne do osiągnięcia. Jak wiele wojna odbierze Nellie? Czytanie o radzeniu sobie w obliczu ciągłych nalotów i niepewności, czy następnego dnia otworzy się oczy, j