Przejdź do głównej zawartości

Męski obowiązek - Angela Węcka


Kończąc "Męski obowiązek" czułam się nieco rozdarta. Wynikało to z tego, że w ogólnym rozrachunku ta książka mi się podobała, jednak wydarzenia dziejące się pod koniec całej historii były czasem pozbawione logiki, przez co wszystkie dobre odczucia podczas czytania mi gdzieś umknęły. 

"Męski obowiązek" to nieco tajemnicza historia, która dzieje się w Borach Tucholskich. Jagoda postanawia na chwilę uciec od swojego dotychczasowego życia w mieście na wieś, do starego domku po jej dziadkach. Szybko jednak okazuje się, że w małej wsi dzieją się dziwne rzeczy, które nie pozwalają Jagodzie zaznać chwili spokoju. Na horyzoncie pojawia się jednak Kostek, leśnik, dzięki któremu kobieta może liczyć na upojne momenty zapomnienia. 

Tak naprawdę już od samego początku czuć w tej historii delikatny dreszczyk niepokoju, który pogłębiają coraz dziwniejsze historie, jakie odkrywa główna bohaterka. Teoretycznie sielskie życie ludzi we wsi, skrywa wiele tajemnic, w które nikt nie chce wprowadzić "letniczki". Podobało mi się w jaką stronę zmierza ta historia, niewymuszona i ciekawa, utrzymana w zagadkowym klimacie. Ku mojemu niezadowoleniu, pod koniec książki pojawia się to przysłowiowe "ale", przez które nie do końca wiedziałam jak ocenić tę książkę. 

Moim "ale", jak już wspomniałam na początku, był brak logiki i kilka zupełnie niewytłumaczonych wydarzeń pod koniec książki. Miałam wrażenie jakby autorka nagle dopisywała coś, co mogłoby wytłumaczyć obecne zachowanie bohatera, a potem zupełnie o tym zapominała. Pisząc te słowa kartkuję jeszcze raz powieść, mając nadzieję, że to jedynie moja nieuwaga, jednak niestety - nie znajduję odpowiedzi na moje pytania. Nie chciałabym za dużo zdradzać fabuły, jednak przybliżę jedną mało znaczącą sytuację, która obrazuje to, o co mi chodzi. W środku szybko rozwijającej się akcji jeden z bohaterów mówi: "- Po wszystkim pojedziemy na policję. Bo oczywiście w tych cholernych Smolnikach nie ma nawet kawałka zasięgu!", a dosłownie stronę wcześniej rozmawiał z sąsiadką przez telefon (już nie wspomnę o tym, że aby wybrać numer alarmowy nie potrzeba do tego zasięgu). Wyglądało to po prostu tak, jakby autorka chciała wytłumaczyć bohaterów, którzy w obliczu takich wydarzeń, nie zadzwonili po pomoc. Tego typu drobnych potknięć było przynajmniej kilka, a kiedy po raz kolejny na nie trafiałam, czułam się coraz bardziej zirytowana.

Sama końcówka również nieco mnie rozczarowała. Tak naprawdę nie pojawia się tu jakieś szersze przedstawienie tych "dziwnych" sytuacji, które dzieją się we wsi, a wszystkie dowody, które znalazła nasza bohaterka, są tak naprawdę nic nie znaczącymi fakturami, które można by odnaleźć, wydaje mi się, niemalże w każdej mniejszej czy większej gminie. Zabrakło mi jakiegoś pełniejszego podsumowania. Tutaj jednak nie skreślam całkowicie tej historii, ponieważ ma pojawić się tom drugi powieść, więc być może tam dowiem się nieco więcej. 

Pomijając te niedociągnięcia, ta historia może się podobać. Sama wciągnęłam się w wydarzenia i byłam ciekawa, co jeszcze spotka główną bohaterkę. Ta opowieść pokazuje również, jak bardzo traumatyczne, przerażające wydarzenia z dzieciństwa, odciskają się na życiu dorosłego człowieka, jak odrzucenie przez najbliższych, którzy powinni być wsparciem w obliczu tragedii, może zniszczyć ludzką psychikę. Ten fragment książki, kiedy dowiadujemy się więcej o przeszłości Jagody, jakkolwiek źle to zabrzmi, bardzo podobał mi się w tej historii. 

Ostatecznie raczej książkę mogę polecić, ale z uwzględnieniem właśnie tych kilku, niewyjaśnionych i nielogicznych sytuacji. Jeżeli ktoś specjalnie nie skupia się na tego typu rzeczach, być można odnajdzie samą przyjemność w poznawaniu tej historii. 


Recenzja dostępna również na portalu Poinformowani.pl

Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Editio Red



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zła krew - Maciej Rożen

Świetnie oddany klimat małego miasta lat dziewięćdziesiątych, silna postać kobieca i zawiłe śledztwo, które będzie musiało toczyć się nieoficjalnym torem. Maciej Rożen oddał w ręce czytelnika kawał naprawdę dobrego kryminału. W lesie znaleziono brutalnie okaleczone ciało dziewczyny, która okazuje się córką szefa miejscowego zakładu chemicznego, tak naprawdę rządzącego całym miastem. Wydawać by się mogło, że ktoś bierze odwet za utratę pracy, szybko jednak okazuje się, że ta śmierć może mieć drugie dno. Niedługo potem śledczy dostają informację o kolejnym bestialskim morderstwie, a całe miasteczko ogarnie chęć wymierzenia sprawiedliwości. Podkomisarz Ada Heldisz będzie musiała stawić czoło zabójcy, rozwścieczonym mieszkańcom, ale także dopadających ją w najmniej odpowiednich momentach atakach paniki. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem „Złej krwi”. Przede wszystkim napisana jest świetnym językiem, dzięki czemu łatwo zanurzyć się w opowieści i trudno jest oderwać od niej swoje myśli.

Kawiarnia pod Pełnym Księżycem - Mai Mochizuki

„Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to krótka, urzekająca i urocza historia, która zabierze Was w magiczną podróż pełną niecodziennych sytuacji i... kocich kelnerów! Książka opowiada historię kilku z pozoru różnych osób. Ale oprócz wizyty w kawiarni pod Pełnym Księżycem łączy ich także poszukiwanie szczęścia i jakiegoś rodzaju utrapienie, którego nie są w stanie rozwiązać. Magiczna kawiarnia prowadzona jest przez koty, które przynoszą ukojenie poranionym duszom. „Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to wspaniała, powolna opowieść o zwykłych ludziach, którzy na swojej drodze spotkali pewne przeciwności, zadry z przeszłości. Mieli jednak wystarczająco szczęścia trafić do niezwykłej kawiarni, w której mogli liczyć nie tylko na indywidualnie dopasowane do nich desery i napoje, ale także na głębokie rozmowy z pracującymi tam kelnerami, którzy chętnie przedstawili im także horoskopy, zupełnie inne od tych, jakie do tej pory znali. To na pewno niecodzienna książka, w której realizm magiczny miesza si

19 stopni - Millie Bobby Brown

Z wielką chęcią sięgam po historie osadzone w wojennej rzeczywistości. Takie lektury czasem nie są proste, ale dostarczają naprawdę mnóstwo wspaniałych emocji. I tak było również w przypadku książki „19 stopni”, która złamała mi serce niezliczoną ilość razy! Nellie Morrison, mieszka we wschodniej dzielnicy Londynu, gdzie mimo okoliczności, w jakich przyszło jej żyć, prowadzi w miarę szczęśliwe życie z kochającą rodziną, oddanymi przyjaciółmi i ciekawą pracą. Całą tą sielankowość burzą nieustanne niemieckie bombardowania, które niszczą miasto, pozbawiają życia wielu ludzi i zmuszają do ciągłego ukrywania się w schronach. Pewnego dnia, przez splot różnych wydarzeń, Nellie poznaje Raya, amerykańskiego pilota, któremu od razu wpada w oko. Jednak marzenia o wspólnej, szczęśliwej przyszłości po zakończeniu wojny szybko okazują się trudne do osiągnięcia. Jak wiele wojna odbierze Nellie? Czytanie o radzeniu sobie w obliczu ciągłych nalotów i niepewności, czy następnego dnia otworzy się oczy, j