Nie ukrywam, że bardzo chętnie sięgam po książki, których akcja rozgrywa się w miejscach, które znam i do których mam niedaleko. Dlatego też chętnie sięgnęłam po „Sztuczny miód. Opowieść ze Śląska”, której akcja dzieje się w Katowicach, a na dodatek osadzona jest u schyłku PRL-u. I to była naprawdę świetna opowieść. Historia dzieje się na przestrzeni roku, gdzie od grudnia 1980 przechodzimy do grudnia 1981 i ważnych, a jednocześnie trudnych wydarzeń w historii naszego kraju. Opowieść dotyczy dwóch kobiet, Baśki i Marylki, które są pielęgniarkami pracującymi w szpitalu. To jednak dwie zupełnie różne kobiety, mające zupełnie inne problemy rodzinne i inaczej podchodzące do życia. Obie jednak stają przed trudnymi wyborami. Jak ochronić bliskich? Gdzie odnaleźć spokój i miejsce na miłość? „Sztuczny miód” to powolna historia zwyczajnego życia w zupełnie niezwyczajnych czasach. W czasach kiedy wszystkiego brakowało, kiedy po zwykłe produkty trzeba było odstać godziny w kolejkach, kiedy kobiet