Przejdź do głównej zawartości

Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie - Birger Amundsen


Niepohamowanie fascynują mnie ludzie, którzy z własnej woli postanawiają wyjść poza schemat, którzy decydują się żyć inaczej, niż uznawane jest za „normalne” przez ogół społeczeństwa. Tym bardziej ciekawiła mnie historia Haralda Soleima, który trafił na Svalbard z początkowym planem podróży na rok, a ostatecznie został tam na kolejne czterdzieści lat.

Wydawać by się mogło, że samotne życie w małej chatce tak naprawdę pośrodku niczego musi być okropnie nudne, przykre i właściwie zlewające się w jeden powtarzający się bez przerwy dzień. Nic bardziej mylnego. Harald zupełnie nie narzekał ani na brak rozrywki, ani na brak towarzystwa, a i zdarzały się takie momenty w jego życiu, kiedy każdy dzień był dla niego walką o swój teren.

Harald zastawiał pułapki na lisy, ma na swoim koncie także kilka starć z niedźwiedziami, które przysporzyły mu niemałych problemów. Oprócz oczywistego zagrożenia i wykradania zapasów, niedźwiedzie stały się prawdziwym sporem z władzami, które nie chciały przyznać mu pozwoleń na odstrzał zwierząt, nie widząc w nich bezpośredniego zagrożenia dla trapera.

I mimo życia w odosobnieniu, Harald stosunkowo często mógł liczyć na - czasem zupełnie niepożądane - towarzystwo. Gościł u siebie przypadkowych turystów, agentów KGB, światowej sławy pianistę, a nawet norweską królową. Nie mógł więc narzekać na samotność, a każda z tych wizyt zapewniała mu niemałą rozrywkę.

Mimo „twardego” wyglądu Haralda, trudno odbierać go jako człowieka zupełnie bezdusznego czy szorstkiego w obyciu. Mimo prezentowanej przez niego nieustępliwości i wręcz skłonności do awanturowania się - chociaż, w moim odczuciu, walczył przez cały czas w słusznej i ważnej dla siebie sprawie, która nie pozwalała mu na zupełnie spokojne życie -, wyłania się z tej opowieści obraz mężczyzny mimo wszystko przyjaznego i skorego do pomocy. 

To bardzo ciekawy reportaż o równie ciekawym człowieku. Dzięki tej historii można poznać trudny życia w samotności, bez bezpośredniego dostępu do cywilizacji, które zahartowały człowieka. Ciekawi świata na pewno odnajdą się w tej opowieści.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...