„Stacja” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Szamalka, chociaż słyszałam wcześniej dużo dobrego o jego książkach. Tym bardziej cieszę się, że pierwszą, jaką poznałam z jego dorobku, była właśnie ta najnowsza. Akcja „Stacji” w głównej mierze rozgrywa się… na stacji. Kilkoro Amerykanów i dwoje Rosjan wyruszyli na kilkumiesiaczną misje w kosmos. To miała być misja, jak wiele innych przed nią. Ale tak naprawdę już od samego początku pojawiają się komplikacje. Kiedy w odczytach pojawia się informacja o rosnącym stężeniu amoniaku, nerwowość i brak zaufania zaczyna się rozrastać w członkach załogi. Lucy Poplasky, dowodząca ekspedycją, będzie musiała odkryć, co lub kto stoi za rozprzestrzenianiem amoniaku, balansując na granicy przepisów i moralności. Już od pierwszych stron ta opowieść przyciąga i zatrzymuje uwagę czytelnika tak, że trudno rozstać się z lekturą na dłużej. Oczywiście oprócz samych rozdziałów pokazujących nam życie załogi na stacji, mamy także historię z perspektyw