Nie ma co ukrywać, że tło wspinaczek górskich w różnorakich książkach, to zdecydowanie moje ulubione tło. Dlatego też z wielką chęcią sięgam po książki, których akcja ma miejsce właśnie górach, nie mogłam więc przejść obojętnie obok „Kobiety z lawiny” Enrico Camanniego. Górski przewodnik Nanni Settembrini dostaje wiadomość o lawinie w masywie Mont Blanc, która zeszła, przykrywając turystów. Dzięki sprawnie przeprowadzonej akcji ratunkowej, spod zwałów śniegu udaje się odkopać kobietę u kresu życia. Turystka była obwiązana liną, ale po mozolnym odkopywaniu jej ze śniegu, na jej końcu nie znaleziono zupełnie nic, co sugerowałoby przywiązanie do niej innej osoby. Kobietę udaje się uratować, ale kiedy odzyskuje przytomność, nic nie pamięta. Akcja w „Kobiecie z lawiny” toczy się niespiesznie, oddaje nieco klimat sennego miasteczka. Nie wieje jednak w tej opowieści nudą. Nanni rozpoczyna prywatne śledztwo, czując się w jakimś stopniu odpowiedzialny za uratowaną kobietę, a jednocześnie nie d