Przejdź do głównej zawartości

Biskwity – Kim Sun Mi


Nie często sięgam po literaturę azjatycką, niemniej bardzo mi się podoba to, jak wiele emocji można zawrzeć w tak, wydawałoby się, zupełnie prostych opowieściach.

Ta historia jest o biskwitach, czyli o ludziach kruchych jak ciastka. O ludziach wykluczonych, zmarginalizowanych, opuszczonych. O ludziach, którzy są niezauważani z różnych powodów. Na szczęście istnieje Seong, który dzięki swojej wyjątkowej wrażliwości, potrafi takich ludzi dostrzec i chce im pomóc.

Jest to prosta opowieść, ale swoją tematyką trafia zupełnie w sedno. Wydaje mi się, że każdy z nas mimo wszystko jest w stanie sobie wyobrazić osoby, które z jakichś powodów są zupełnie niezauważane, które nie mają wokół siebie ludzi, którzy zostali zepchnięci na margines. I chociaż jest to dość przykra tematyka, to okazuje się historią ciepłą i taką zupełnie otulającą. Historia, która dostarcza naprawdę wielu pozytywnych emocji, takiego właśnie i zrozumienia. 

Mam też poczucie, chociaż nie czytam zbyt często tego typu książek, że literatura azjatycka opiera się na tym, że jest ona dość prosta, wybiórcza. Nie skupia się na opisywaniu różnych przeżyć bohaterów, ich przeszłości czy dokładam objaśnianiu miejsca akcji, a przede wszystkim opiera się na poruszonej tematyce. I tak jest w tym przypadku, nie poznajemy dokładnej historii głównego bohatera, nie dowiadujemy się zbyt wiele o nim samym, a skupiamy się właśnie na biskwitach, na ludziach zapomnianych i na tym, w jaki sposób on stara się im pomóc.

Ta prostota tutaj wypada naprawdę dobrze i, tak jak wspomniałam, jest to pełna emocji historia, którą czyta się naprawdę wspaniale. Życiowa, przejmująca, bardzo ciepła opowieść, która na pewno warta jest poświęcenia jej czasu.


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...