Przejdź do głównej zawartości

Martwe zwierzęta – Marie Tierney

Kiedy w opisie tej książki przeczytałam zdanie „Ava Bonney obsesyjnie interesuje się rozkładem zwierzęcych zwłok” – już byłam kupiona i liczyłam, że to będzie świetna, mroczna lektura. I na szczęście wcale się nie pojawiłam.

Ava, niespełna czternastoletnia dziewczyna, ma swoje małe, ukryte hobby i wymyka się z domu nocami, żeby doglądać zwierzęcych zwłok. Pewnej nocy, podczas swojej wyprawy, natyka się na ciało swojego kolegi, który jakiś czas temu zaginął. Zgłasza anonimowo sprawę policji, ale jej pasja i ponadprzeciętna inteligencja sprawiają, że zaczyna pomagać detektywom w rozwikłaniu zagadki. W międzyczasie znikają kolejni nastolatkowie, dodatkowo chodzą słuchy, że po mieście grasuje prawdziwa bestia. Czy uda się namierzyć zabójcę, zanim skrzywdzi kolejne niewinne dziecko?

Przede wszystkim jestem pod wrażeniem postaci Avy, która nie tylko w pewien sposób prowadzi śledztwo  razem z policją, ale dodatkowo właściwie to ona pierwsza odkryć tożsamość mordercy. Jej niecodzienne hobby, oczytanie i ciekawość sprawiają, że jest nieocenioną pomocą dla organów ścigania. 

„Martwe zwierzęta” to opowieść angażująca, pochłaniająca i momentami naprawdę mroczna. Mroczna nie tylko ze względu na grasującą bestię, ginące dzieci i wszystkie przerażające rzeczy, które przy okazji śledztwa wyjdą na jaw, ale także ze względu na obecność trudnych tematów dotyczących dysfunkcyjnych rodzin, dzieci pozostawionych samym sobie i nieporadności dorosłych. Zgrabnie splatają się tutaj zarówno wątek samego śledztwa, jak i ta obyczajowa – chociaż niemniej mroczna – strona.

Historię poznajemy na dobrą sprawę z naprawdę wielu perspektyw, co daje nam wgląd do prowadzonego śledztwa, do wydarzeń z perspektywy rodzin zaginionych dzieci, ale też samej Avy – jej życia i roli, jaką odegrała w poszukiwaniach zabójcy. Dzięki temu mamy naprawdę pełen obraz wszystkich wydarzeń, a do tego nie ma miejsca na nudę, niepotrzebne wydarzenia czy chwilowy zastój w pędzącej akcji. Właściwie każda strona przynosi nam coś nowego, kolejną poszlakę, kolejne niepokojące informacje.

Uważam, że jest to kawał naprawdę dobrego czytania – takie debiuty mogę brać w ciemno! Chociaż muszę przyznać, że tożsamość osoby, która odpowiada za wszystkie zbrodnie, wytypowałam już na naprawdę wczesnym etapie czytania tej historii! Nie udało mi się jednak przewidzieć wszystkich zależnych, które doprowadziły do tych wydarzeń, więc mimo wszystko końcówka dostarczyła mi wielu emocji, a wczesne wytypowanie sprawcy nie odebrało radości z czytania.

Tak, jak wspomniałam, jestem pod wrażeniem samej postaci Avy i niewątpliwie jest ona filarem tej opowieści. Angażująca, pełna emocji, mroczna i niepokojąca opowieść – „Martwe zwierzęta” to historia, którą na pewno warto mieć na uwadze! 


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Filia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Śmierć między wierszami – Alice Slater

Wydawało mi się, że „Śmierć między wierszami” będzie prawdziwie emocjonującą lekturą, od której nie będę się mogła oderwać. I chociaż to interesująca historia, to mam wobec niej bardzo mieszane uczucia – przygotowałam się na duszny, emocjonalny thriller, a ten klimat nie do końca utrzymuje się przez całą opowieść. Brogan, do której przylgnęło przezwisko pluskwa, jest znudzoną i raczej aspołeczną księgarką z ogromnym zamiłowaniem do książek z gatunku true crime . Pracę w księgarni wykorzystuje do tego, żeby tworzyć swój wymarzony dział i móc czytać historię fascynujących ją seryjnych morderców. Kiedy do obsługi księgarni dołącza charyzmatyczna Laurą, Pluskwa odnajduje w niej swoją bratnią duszę. Problem w tym, że to poczucie jest jednostronne, a nowa koleżanka z pracy wydaje się jej unikać. Kiedy Brogan przypadkiem dowiaduje się, że mam Laury padła ofiarą seryjnego mordercy, wpada w niezdrowe zainteresowanie... Historia poprowadzona jest z perspektyw dwóch naszych głównych bohaterek...