Przejdź do głównej zawartości

Inne matki mnie nie cierpią – Sarah Harman


Mam z tą książką trochę taką relację hate-love – z jednej strony bardzo mnie wciągnęła, wręcz zaangażowała i z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów, czekając na rozwiązanie wszystkich zagadek, z drugiej zaś mam poczucie, że przez większość historii nie dzieje się nic specjalnego, a do tego główna bohaterka jest postacią, do której nawet przez chwilę nie zapalałam sympatią, a jej zachowania były nieracjonalne, infantylne i zupełnie nieodpowiedzialne.

Florence jest samotną matką, która nie do końca radzi sobie z codziennością, a jej kariera muzyczna skończyła się szybciej, niż mogłaby oczekiwać. Teraz musi poradzić sobie z poukładaniem sobie życia, wychowując jednocześnie dziesięcioletniego Dylana. Pewnego dnia, podczas szkolnej wycieczki, znika Alfie – jeden z uczniów, a Dylan staje się głównym podejrzanym jego zniknięcia. Jakie sekrety wyjdą na jaw w toku całego śledztwa? I czy Florence będzie w stanie poukładać swoje życie?

Oprócz niespodziewanego zniknięcia sam początek książki jest dość powolny, nie dzieje się w niej specjalnie wiele, a w większości obserwujemy codzienność głównej bohaterki. I chociaż Florence podejmuje swoje własne śledztwo, próbując dowiedzieć się, co się stało z Alfiem i odeprzeć podejrzenia od swojego syna, trzeba przyznać, że jej poczynania nie sprawiają, że obserwujemy to z zapartym tchem. Tak, jak wspomniałam, bohaterka często zachowuje się zupełnie nieracjonalnie i po prostu dziecinnie, więc te wydarzenia obserwuje się, raczej stojąc z boku.

Dużo ciekawiej robi się już na dobrą sprawę pod koniec całej opowieści, gdzie akcja przyspiesza, robi się mroczniej, duszniej i coraz więcej sekretów wychodzi na powierzchnię. Pod względem samej zagadki, ta historia jest naprawdę ciekawa. Co prawda, udało mi się połączyć kropki (co do samej osoby antagonisty) nieco wcześniej, niż głównej bohaterce, ale odkrywanie fabuły i pędząca akcja są ostatecznie naprawdę satysfakcjonujące.

„Inne matki mnie nie cierpią” to historia, która może przyciągnąć czytelników ze względu na swoją warstwę psychologiczną; obserwujemy zmagania z samotnym rodzicielstwem, trudności w wychowaniu dziecka na dobrą osobę, mieszanie się grup społecznych, trudności w odnalezieniu się w życiu czy życie w świecie, w którym rządzą pieniądze. Ta różnorodność trudniejszych tematów na pewno jest niezłym atutem tej opowieści. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że zarzut „zupełnie drażniąca bohaterka” nie jest czymś, co powinno zaważyć na ocenie książki, ale niestety jej postać jest tak zniechęcająca, że odbiera radość z poznawania fabuły. I ten naprawdę powolny początek (a właściwie większość książki) i wiele scen, które były tu zbędne, sprawiły, że nie byłam w stanie zupełnie oddać się lekturze. Niemniej, sposób, w jaki jest napisana, lekkość czytania i sama końcówka nieco wynagradzają, ostatecznie tworząc dla mnie w porządku lekturę. Nie jestem w stanie się tą książką absolutnie zachwycić, ale też nie uważam, że jest to tytuł, który należy odradzać. Będziecie musieli sprawdzić sami, czy tego typu historia jest dla Was!



Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...