Przejdź do głównej zawartości

Być szczęśliwym. Rady Buddyjskiego Mnicha – Gelong Thubten


Od czasu do czasu lubię sięgnąć po tego typu książki z zakresu poradników czy książek rozwojowych, szczególnie jeśli dotykają ciekawiących mnie tematów. I czasami, jak w przypadku „Być szczęśliwym” nie są to książki odkrywające przed nami tajemną wiedzę, ale takie, które w prosty sposób przypominają o drobnych rzeczach, o których nam trudno pamiętać w codziennym pędzie, a które faktycznie mogą wpłynąć na nasze życie.

Autor opowiada nieco historii ze swojego życia, które są przykładami do tego, jak szukać szczęścia w naszej codzienności, przechodząc później do szczegółowego omówienia porad i wskazówek. Dzięki temu przekonujemy się, w jaki sposób konkretny sposób działania przyczynił się do lepszego życia autora.

Podobało mi się, że jest to historia napisana prosto, bez specjalnych wzniosłych zapewnień, bez jedynie ładnie wyglądających cytatów. Autor wyjaśnia wprost, co można zmienić w swoim dotychczasowym życiu i jakie to może nieść za sobą korzyści, bez idealizowania rzeczywistości.

Poszczególne podziały w tej książce przerywane są ćwiczeniami medytacyjnymi – dokładnie opisane, wyjaśniające, w jaki sposób oddać się skupieniu, na czym powinniśmy się skupić oraz które elementy rozpraszające mogą się pojawić i jak sobie z nimi radzić. Spokojnie można do tych ćwiczeń wracać w dowolnej chwili, kiedy zdecydujemy się na medytację, kiedy znajdziemy chwilę, żeby oddać się uważności. Ćwiczenia są łatwe, prosto wyjaśnione i można je odtworzyć dosłownie w każdej chwili.

Była to naprawdę przyjemna lektura i jeśli zmagacie się z przytłoczeniem, z niemożliwością skupienia się na dłużej, czujecie się rozproszeni i potrzebujecie mentalnego wsparcia, to śmiało możecie sięgnąć po tę książkę!



Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...