„Przypowieść o siewcy” to historia, której z jednej strony trochę się obawiałam, a z drugiej bardzo chciałam ją poznać. Moje obawy były bliżej nieokreślone, a ostatecznie skończyło się na całkowitym zaangażowaniu i niemałym zachwycie.
Wkraczamy w życie Lauren w 2024 roku, zastając się w świecie tak innym niż ten, który my znamy. Zmiany klimatyczne, gospodarcze kryzysy i polityczne spory sprawiają, że świat pogrążył się w chaosie i zmierza ku upadkowi. Każdy dzień to prawdziwa walka o przetrwanie, a mieszkańcy stworzonych prowizorycznych miast nie zaznają spokoju, trwając w ciągłym strachu, walcząc z chorobami, głodem, brakiem pieniędzy i grasującymi dookoła ludźmi, którzy mogą zabić ich z najbłahszego powodu. Lauren, córka pastora, która ma jeszcze w sobie nadzieję na lepsze życie, wyrusza w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Jakie przeciwności na nią czekają? Czy zdoła dotrzeć do wymarzonego spokoju?
Ta dystopijna opowieść napisana w 1993 roku przestawia przerażającą, okrutną wizję świata, którego my, w aż takim rozmiarze, na razie jeszcze nie znamy. Nie zmienia to jednak faktu, że rzeczywistość, w której przyszło żyć Lauren, nie jest tak nieprawdopodobna i daleka od tego, co dzieje się obecnie na świecie. Być może właśnie dlatego ta opowieść wydaje się jeszcze bardziej przerażająca, wzbudzając naprawdę wiele różnych emocji.
Absolutnie nie czuć, że została napisana ponad trzydzieści lat temu, czyta się ją wspaniale. Opowieść jest naprawdę angażująca, od pierwszej strony pochłania nas opisywany świat, bardzo łatwo zapałać sympatią do Lauren i kibicować w dążeniu do wizji lepszego świata. Kiedy dziewczyna wyrusza w podróż, właściwie przez cały czas tę historię czyta się w napięciu – dosłownie drży się o jej los, praktycznie razem z nią wypatruje każdego, najmniejszego niebezpieczeństwa i żywi się nadzieję, że gdzieś tam, w tym ogarniętym chaosem świecie, czeka na nią lepsze jutro.
Oddałam się tej historii absolutnie. Obraz świata, jaki maluje autorka, chociaż w momencie pisania tej historii mógł wydawać się absolutnie odległy, dziś jawi się jako pokłosie różnorodnych wydarzeń, które mogłyby nas samych zaprowadzić do podobnego miejsca, w którym znalazła się główna bohaterka. To dodaje dodatkowych emocji. Ponadto bardzo ciekawie przedstawiona jest tutaj kwestia wiary i religii, w obliczu katastrofy i codziennej walki o życie. Obraz tego, jak człowiek, próbując poradzić sobie z przerażającą historią, potrzebuje pokładać w czymś swoje nadzieje i troski.
Przerażająca, maksymalnie angażująca historia z mnóstwem różnorodnych emocji. Łatwo się w tej historii zatracić, kibicować bohaterom i ciągle wierzyć, że czeka ich lepszy świat. Jednocześnie jest to opowieść pokazująca, że nawet w najbardziej parszywej rzeczywistości znajdą się ludzie o dobrym sercu, którzy zaryzykują swoje życie dla ratowania życia kogoś innego, którzy wyciągną pomocną dłoń i zatroszczą się o słabszych. Pokazuje przekrój ludzkich zachowań w ogarniętym chaosem świecie. Bardzo ciekawa historia, którą warto poznać!
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Komentarze
Prześlij komentarz