Przejdź do głównej zawartości

Przeklęty raj – Julia Malye

Jak widzę książkę, której akcja dzieje się w innej rzeczywistości, którą znamy, a do tego we Francji, to już na samym wstępnie jestem zupełnie kupiona. I tak było tym razem, a dodatkowo zachęcił mnie fakt, że „Przeklęty raj” jest inspirowana prawdziwą historią.

W przytułku dla sierot w Paryżu brakuje miejsc, dlatego zapada decyzja o wysłaniu części pensjonariuszek do Luizjany, gdzie mają znaleźć mężów i urodzić im dzieci. Około setki kobiet wsiada na statek i wyrusza w podróż, która jest dla nich prawdziwym wyzwaniem i niewiadomą, co przyniesie rozpoczynające się nowe życie. W tym wszystkim uczestniczą trzy kobiety, który stały się sobie bliskie. Czy ich przyjaźń przetrwa nowy start i próbę odmiany własnego losu?

„Przeklęty raj” to naprawdę ciekawa opowieść trzech żyć, które splatają się ze sobą, a jednocześnie płyną swoim odrębnym torem. Nie jest to momentami łatwa opowieść, bo dostajemy obraz nieszczęśliwych kobiet, które żyją takim życiem, jakie ktoś dla nich zaplanował. To trochę taka słodko-gorzka opowieść, bo teoretycznie opisywane kobiety dodają szansę na nowy start w życiu, na odmianę swojego losu, ale czy to znaczy, że ostatecznie są szczęśliwe?

Historia płynie dość powoli, stopniowo zanurzamy się w przeżycia bohaterek wyruszających w nieznane. Odkrywamy ich przyjaźń, ich obawy, ale w późniejszym momencie dostajemy też drobne szczęśliwości. Bo chociaż nie są to łatwe opowieści, to oczywiście nie jest tak, że odkrywają tylko to, co złe i negatywne. Pojawiają się też te szczęśliwe chwile, które przynoszą nadzieję w całej opowieści. 

Mnie w tym wszystkim zabrakło jednak emocji i poruszenia, którego oczekiwałam. Oczywiście, jest to książka, w której nie brakuje trudnych tematów, niełatwych scen, przykrych przeżyć, ale wszystkie te emocje, które mogłyby wynikać z czytania ich, niestety nie docierają do czytelnika i nie poruszają do głębi. Bardzo trudno zaangażować się w tę historię i tak w pełni ją poczuć.

Opowieść ta też mocno faluje – momentami jest naprawdę interesująco, wciągamy się w akcje, żeby później przez kilkanaście kolejnych stron śledzić ją z drobnym znużeniem. I to dość mocno wybija z rytmu i nie pozwala się całkowicie na tę historię otworzyć.

Nie będzie to moja ulubiona opowieść, chociaż muszę docenić jej klimat, tematykę i sposób opowiedzenia jej. Natomiast ten brak odczuć, momentami znużenie i brak możliwości zaangażowania w historię, psuje mi nieco jej odbiór. Dlatego musicie sami sprawdzić, czy „Przeklęty raj” jest dla Was.


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...