Przejdź do głównej zawartości

Powiedz wszystkim, że zabiłam Marię – Monika Lubińska


Ocenienie książki 3 na 5 gwiazdek jest zawsze bardzo niezręczne. Z tego względu, że z jednej strony tego typu książka mi się podobała, spędziłam z nią dobrze czas i dostrzegam w niej wiele pozytywów, które mogą spodobać się czytelnikom, a jednocześnie zabrakło w niej elementu, który by mnie zachwycił i który sprawiłby, że byłabym skłonna polecać tę książkę absolutnie każdemu. I właśnie podobna sytuacja była z książką „Powiedz wszystkim, że zabiłam Marię”.

Jest to opowieść kobiety, która jest na etapie zdrowienia, przechodzi przez terapię i próbuje odnaleźć w tym wszystkim samą siebie. Towarzyszymy jej podczas codziennych wydarzeń, zarówno tych szczęśliwych, jak i tych, które wpędzały ja w jeszcze większe problemy. Jest to swoisty pamiętnik z życia Natalki, którą obserwujemy i za którą podążamy.

Bardzo spodobał mi się pomysł przestawienia choroby jako osoby – tytułowa Maria zadomawia się u boku Natalki i obserwujemy ich codzienne zmagania. Myślę, że w naprawdę ciekawy sposób obrazuje to codzienne życie z chorobą, wszelkie nieporozumienia, emocje, próby nauczenia się życia z nieproszonym gościem. Bardzo doceniam tego typu spojrzenie i w moim odczuciu świetnie ilustruje to zmagania osób chorych z często prozaicznymi rzeczami.

Moim problemem z tą historią okazało się to, że nie odzywałam w związku z fabułą żadnych większych emocji, przez co trudno było mi się zaangażować w historię Natalki. I nie zrozumcie mnie źle, bo zdecydowanie jest to książka poruszające trudne tematy, ale ten ładunek emocjonalny, który mogłaby za sobą nieść, jest – przynajmniej dla mnie – zupełnie niewyczuwalny. Ma się poczucie, jakby opowiadaną historię słyszało się gdzieś w przelocie, może i ona nas zainteresuje, ale niestety nie angażuje, nie porywa. 

Nie do końca wiem, czym to jest spowodowane, ale kiedy skończyłam czytać tę książkę, pozostałam z pytaniem „i co teraz?” – czekałam na ten moment zawładnięcia moimi emocjami, a przeszłam obok całej fabuły nie tyle obojętnie, ile po prostu bez mocniejszych przeżyć.

Oczywiście powtórzę, nie uważam, że jest to zła książka – być może dla kogoś, komu bliższe są opisywane wydarzenia, poczuje z nią większy związek emocjonalny. To już musicie sprawdzić sami. 



Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Glukozowa równowaga. Popraw swój metabolizm i zadbaj o zdrowie – Ismael Galancho

Jakiś czas temu dowiedziałam się o tym, że mam insulinooporność, a kilka dni później pojawia się Wydawnictwo Buchmann, całe na biało, które wysyła mi informacje o ich nowości – „Glukozowej równowadze”. Uznałam to za znak, nie mogłam nie skorzystać, nie sprowadzić i nie przekonać się, czy będzie to kopalnia wiedzy. I na szczęście się nie zawiodłam. „Glukozowa równowaga” to napisana naprawdę przystępnie, prosto i zupełnie wprost książka, która wyjaśnia, czym są: insulinooporność, stan przedcukrzycowy czy cukrzyca, ale też objaśnia pojęcia takie jak: insulina, węglowodany, białko, rodzaje tłuszczów. Dodatkowo, opierając się na wielu różnorodnych badaniach, obala wiele mitów, które wciąż się powtarzane i na które łatwo trafić w internecie. Kiedy dowiedziałam się o swojej insulinooporności, oczywiście przeszukałam pół internetu i próbowałam przyswoić wszystkie niezbędne informacje. Ta książka jednak jest swoistym podręcznikiem, który nie tylko nie pozwoli wpaść w pułapkę mitów, ale też prec...