Przejdź do głównej zawartości

September Sun - Marta Łabęcka

Jestem absolutnie zakochana w powieściach Maty Łabęckiej, która w piękny sposób potrafi tworzyć historie pełne niełatwych emocji. Było więc kwestią czasu, kiedy sięgnę po jej najnowszą książkę. „September Sun” to opowieść, która na sam koniec zarzuca naprawdę sporą dawką emocji, niemniej nie będzie to jednak moja ulubiona książka tej autorki.

Czasami przypadkowe znajomości zostawiają w nas ślad na całe życie i to właśnie z tego typu przypadkowych, chwilowych relacji uczymy się najwięcej. Podobnie było z Julienem – September otworzyła mu oczy, dodała odwagi, sprawiła, że zechciał walczyć o samego siebie. Pojawiając się w jego hotelu kobieta, która nie ma swojego miejsca na ziemi, a jej życie polega na ciągłej podróży, nie podejrzewała, że tym razem sprawy tak bardzo się skomplikują.

„September Sun” to kolejna z historii, która już od samego początku emanuje smutkiem i daje się wyczuć w niej dużo bólu i cierpienia, które eskaluje pod koniec. Przez pierwszą część historia jest dość powolna, niewiele dowiadujemy się o głównej bohaterce, która pozostaje jedną wielką zagadką. Skupiamy się przede wszystkim na Julienie, który nosi w sobie poczucie wyobcowania, niezrozumienia i stale próbuje dopasować się do innych. Świetnie obserwuje się zrozumienie, jakim obdarza go September i jak dzięki niej otwiera się, po wielu latach w końcu czując się przez kogoś zauważony.

Autorka świetnie radzi sobie z kreacją bohaterów, nawet tych pobocznych, niespecjalnie ważnych dla przebiegu całej fabuły. Opisuje jednak postacie, które, tak jak każdy z nas, mają swoje wady, słabości i myślę, że dzięki temu łatwiej z nimi sympatyzować i odnajdować w nich cząstki samych siebie. 

Nie jest to oczywiście tylko smutna książka, bo tak, jak wspomniałam, te najcięższe emocje uderzają dopiero pod koniec całej historii. Poza tym jest to też opowieść dająca swego rodzaju nadzieję, że nawet w najcięższych momentach nie warto się poddawać i wciąż walczyć o siebie. Jest to także taka opowieść, na której można się uśmiechnąć i czuć satysfakcję z uroczej relacji między bohaterami.

Tak jak zaznaczyłam, nie będzie to jednak moja ulubiona książka autorki. Zabrakło mi z nią swego rodzaju zespolenia, które zazwyczaj odczuwałam podczas lektury – nie zaangażowała mnie do tego stopnia, jakiego bym oczekiwała, mając w pamięci wcześniejsze doświadczenia z czytania. Być może nie był na nią odpowiedni dla mnie czas, żebym mogła dać w całości się jej porwać.

Niemniej oczywiście uważam, że książki Marty Łabęckiej po prostu warto poznawać, warto oddać się ich wrażliwości, trudnym emocjom i cieszyć się lekturą. Autorka pisze naprawdę ładnym językiem i w zgrabny, świetny sposób potrafi poruszać czułymi strunami uczuć. „September Sun” będzie lekturą, która zachwyci wielu czytelników.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie

Niewiedza, Tożsamość, Nieśmiertelność, Spotkanie - Milan Kundera

Do tej pory nie miałam okazji spotkać się z literaturą Milana Kundery. Na szczęście z pomocą przyszło Wydawnictwo W.A.B., które wypuściło nowe wydania jego książek. Dzięki temu miałam okazję poznać cztery z jego powieści, nieco różne, ale dające pole rozważań. Niewiedza W tej książce znajdujemy historię Ireny i Josefa, którzy po wielu latach emigracji postanawiają wrócić do swojej ojczyzny. Szybko jednak okazuje się, że dwadzieścia lat to szmat czasu, a zmiany, które dokonały się zarówno w naszych bohaterach, jak i ich przyjaciołach, rodzinie i samej ojczyźnie, mogą okazać się zupełnie nie do przeskoczenia. „Niewiedza” to opowieść, w której losy tej dwójki splatają się i chociaż wydaje się, że łączy ich jedynie fakt przebywania poza krajem, to jednak okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Autor przeplata ich historie, w ciekawy sposób łączy ich życia ze sobą, a jednocześnie pokazuje, jak jedna decyzja może odmienić wszystko to, co do tej pory wydawało nam się bliskie i znajome.

Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera

„Nieznośna lekkość bytu” to zdecydowanie najpopularniejsza książka czeskiego pisarza, która w moich planach czytelniczych widniała już od bardzo długiego czasu. Korzystając ze wznowienia w nowym wydaniu tej powieści, mogłam w końcu sięgnąć po tę historię i poznać przyczyny jej popularności. Milan Kundera w charakterystyczny dla siebie sposób rozprawia się z ludzkimi słabościami, rozwodzi się nad przypadkowością naszego życia, a robi to w naprawdę ciekawy pisarsko sposób. W tej opowieści kręcimy się wokół życia Teresy i Tomasza, a zahaczamy także o życie kilku innych postaci. Nie brakuje w tej historii typowych dla Kundery wtrąceń i rozważań, które dopełniają całości. Sposób, w jaki Kundera przeplata życia bohaterów, znajdując w nich miejsca dla własnych, filozoficznych rozważań, jest naprawdę niesamowity. Z pozoru chaotyczne rozdziały zaczynają tworzyć większą całość, w której nietrudno doszukać się głębi i dopiero w momencie przewrócenia ostatniej strony dostajemy pełen obraz, który m