Przejdź do głównej zawartości

Tamtego lata - Laura Savaes

„Tamtego lata” na pierwszy rzut okna wydaje się zupełnie niepozorną historią i właściwie nie oczekiwałam od niej specjalnie dużo, szczególnie po kilku pierwszych stronach, które wywoływały we mnie mieszane uczucia. Niemniej, im dalej brnie się przez tę historię, tym więcej ona dostarcza emocji i na sam koniec byłam po prostu oczarowana tą książką! Zostałam zupełnie kupiona.

Lea wraca po lata do rodzinnego miasteczka, stopniowo odbudowując relacje z dawnymi znajomymi. Podczas jednej z pierwszych imprez, na jej drodze staje Flynn, który od razu staje się dla niej wrogiem. Problem jednak w tym, że ta dwójka zaczyna coraz częściej na siebie wpadać, a wzajemna niechęć szybko przeradza się w zaciekawienie i zaczynają dostrzegać w sobie coś, czego inni nie potrafili dostrzec. Ich powoli rozwijająca się relacja musi jednak pozostać tajemnicą. Czy ukrywając się przed innymi, będą w stanie stworzyć coś trwałego?

Moje początkowe zmieszanie, co do tej historii, wynikało z faktu, że w moim odczuciu powód wzajemnej niechęci Lei i Flynna był trochę nad wyraz, wyolbrzymiony, przez co trudno było mi uwierzyć w tę wrogość. Wystarczyło jednak kilka rozdziałów, bym zupełnie dała się porwać rozwijającej się stopniowo relacji i koniec końców niesamowicie im kibicowałam, przeżywałam wszystkie emocje razem z nimi i nie mogłam oderwać się od ich historii.

„Tamtego lata” dostarcza nam naprawdę dobrze oddany klimat wakacyjnych szaleństw z paczką przyjaciół, ale też ciekawie jest tutaj przedstawione życie w „zamkniętej” dzielnicy, dając poczucie takiego małomiasteczkowego klimatu i wzajemnych relacji między bohaterami znającymi się właściwie od dzieciństwa. Kręcimy się więc wokół nieco zamkniętego towarzystwa, w którym jednak dzieje się bardzo dużo.

Z każdą stroną trochę bardziej zakochiwałam się w relacji Lei i Flynna. Oboje noszą bagaż niełatwych problemów, z którymi mimo młodego wieku muszą się mierzyć, ale mając siebie nawzajem, starają się sprostać oczekiwaniom społeczeństwa i przynajmniej na czas, kiedy są razem, pozbyć się dręczących ich myśli problemów. Uwielbiałam ich początkowe przekomarzanki, a później pełne napięcia i emocji ukradkowe spotkania.

„Tamtego lata” jest książką dość obszerną, a do tego praktycznie przez cały czas dość dużo się dzieje. Nie ma w niej nudy ani właściwie chwili wytchnienia – przechodzimy przez nią z przekrojem różnorodnych emocji, które nie odpuszczają do ostatniej strony, a potem zostawiają nas z prawdziwą pustką w sercu.

Mimo początkowego zmieszania ta historia totalnie mnie w sobie rozkochała. „Tamtego lata” to książka z pełnym przekrojem emocji, która będzie na pewno świetną lekturą na lato. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej poznać, to koniecznie to nadróbcie! Ja żałuję, że poznałam ją dopiero teraz, bo będzie to zdecydowanie jedna z tych historii, które zostaną ze mną na długo.


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Moondrive

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...