Przejdź do głównej zawartości

Noc poślubna - Przemysław Borkowski


Ślub i wesele wydają się jednym z ważniejszych dni w życiu wielu ludzi. Podobnie miało być w przypadku Justyny i Kamila, jednak w tym szczególnym dniu od samego początku nic nie idzie po ich myśli, a ostatecznie ta jedna noc okaże się prawdziwym koszmarem.

Cała historia dzieje się przez ten jeden dzień, jedną noc, która dzieje się w okolicy owianej złą sławą, bo miejsce, w którym odbywa się wesele, otoczone jest „lasem wisielców”. I nie jest to przypadkowa nazwa, a przeszłość upomni się o siebie tak głośno, jak jeszcze nigdy wcześniej. Ta jedna noc zakończy się prawdziwą tragedią, a na powierzchnie wyjdą ludzkie słabości i przewinienia.

Od pierwszych stron towarzyszy nam naprawdę świetny klimat, bo od razu odczuwa się pewne napięcie i niepewność co do kolejnych wydarzeń. I chociaż przez pierwszą część książki niewiele się dzieje, to powoli zostajemy wprowadzani w przeszłość miejsca, w którym toczy się akcja, ale także odsłaniane są przed nami kolejne pęknięcia w wykreowanym obrazie perfekcyjnych rodzin.

I chociaż dostajemy skrawki niepokojących wydarzeń, to tak naprawdę dopiero za połową książki akcja naprawdę nabiera tempa i zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, których już nikt nie będzie w stanie zatrzymać. Zostajemy zarzuceni informacjami, które powoli łączą się w pełen obraz sytuacji, ale także dostajemy kilka niecodziennych i można rzec dziwnych zabiegów, które nieco mieszają nam w głowach.

Z czasem zmieniają się perspektywy narracji, przez co czasem trzeba się zastanowić, o kim w tym momencie jest właściwie mowa, pojawiają się też postacie, które nieco zaburzają spokój i obraz całości. W pewnym momencie też trzeba sobie zadać pytanie, które z opisywanych wydarzeń są prawdą, a które tylko majakami zamroczonych alkoholem umysłów. Wszystko to jednak tworzy niepokojący, ale ciekawy obraz.

Nie będzie to moja ulubiona książka, niemniej ta swego rodzaju dziwność i bardzo ciekawy klimat opowieści sprawiają, że ta opowieść niesamowicie przyciąga i ciekawi do ostatniej strony. Czyta się ją błyskawicznie, chociaż ten dysonans między spokojnym początkiem i pędzącą drugą połową może dla niektórych okazać się przeszkodą. Ja bawiłam się na niej naprawdę dobrze i szczerzę mogę ją polecić, szczególnie tym, którzy lubią nieoczywiste historie, które mogą trochę namieszać w głowie.



Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...