Pierwsza książka Freidy McFadden, jaką czytałam, czyli „Pomoc domowa”, zrobiła na mnie ogromne wrażenie i absolutnie przepadłam w tamtej historii. Polubiłam pióro autorki do tego stopnia, że mogę w tym momencie sięgać po jej historie w ciemno. I chociaż najnowsza książka McFadden, „Skazany”, nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia, jak oczekiwałam, nadal chętnie śledziłam losy bohaterów i już nie mogę doczekać się kolejnej pochłaniającej historii od tej autorki.
Brook po dziesięciu latach wraca do rodzinnego miasta i, nie mając innego wyboru, zaczyna pracę jako pielęgniarka w więzieniu. Nie byłoby nic specjalnie nadzwyczajnego w jej nowym miejscu pracy, gdyby nie to, że jest to zakład karny o zaostrzonym rygorze, a swoją karę odbywa w nim jej były partner Shane, który trafił „za kratki” po zeznaniach Brook. Dziesięć lat temu jedna noc zniszczyła życia ich obojgu. Co się stanie, kiedy po tylu latach znów na siebie trafią?
Autorka stopniowo wprowadza czytelnika w fabułę, wplatając między teraźniejsze wydarzenia opis tej jednej feralnej nocy z przeszłości. Stosuje przy tym mnóstwo zabiegów polegających na zawieszeniu akcji, przez co buduje napięcie, wzbudza ciekawość i zmusza czytelnika do przeczytania przynajmniej jeszcze jednego rozdziału (spojler: na jednym i tak się nie kończy). Bardzo przypadają mi do gustu tego typu zabiegi, a niemożność oderwania się od tej historii jest naprawdę porażająca.
Freida zdążyła też przyzwyczaić czytelników do wielu imponujących zwrotów akcji, które dosłownie mieszają czytelnikowi w głowie. Tak miałam właśnie przy okazji czytania „Pomocy domowej”, jednak w „Skazanym” te wszystkie zawirowania wypadły nieco blado, przez co po skończeniu lektury pozostał mi delikatny niedosyt. Wynika to z tego, że w momencie, kiedy historia tej jednej nocy z przeszłości przynajmniej w większym stopniu jest już nam znana, łatwo rozszyfrować, że obecne wydarzenia potoczą się innym torem, niż na początku mogło się wydawać. Więc te zwroty akcji, które się pojawiają, nie dają tego efektu zaskoczenia.
Na pewno zaskakujące może być ostateczne rozwiązanie całej zagadki, bo na pewno tego typu rozwinięcie trudno było rozszyfrować. Niemniej, mnie osobiście te wydarzenia pozostawiły z kilkoma pytaniami, na które niestety nie znalazłam odpowiedzi w fabule. To, co jednak bardzo mi się spodobało, to sam epilog, który nie dość, że jest naprawdę mocny, to jeszcze w piękny sposób spina całą historię zgrabną klamrą.
Autorka pisze dość prostym językiem, ale w umiejętny sposób potrafi zawładnąć czytelnikiem i nie dać mu porzucić czytanej historii. Mimo że nie była to opowieść, która mnie na każdym kroku zaskakiwała, to życzyłabym sobie, aby większość autorów do tego stopnia była w stanie mnie zaangażować opowieścią i nie pozwolić mi się oderwać, nie poznając zakończenia.
Uważam, że „Skazany” to naprawdę kawał dobrego thrillera, którego naprawdę warto poznać – szczególnie jeśli do tej pory nie mieliście do czynienia z tą autorką. Jednak ten lekki niedosyt sprawia, że dla mnie numerem jeden pozostaje „Pomoc domowa” i jeśli szukacie naprawdę mocnych wrażeń, to możecie skusić się właśnie na ten tytuł.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału
Komentarze
Prześlij komentarz