Przejdź do głównej zawartości

Piąty gość - Jenny Knight


Co się stanie, kiedy wszystkie sekrety z młodzieńczych lat wyjdą na jaw? Jenny Knight oddała w ręce czytelników świetny debiut, pełen kłamstw, intryg, walki o sławę i pieniądze, który wręcz hipnotyzuje. Jeśli szukacie naprawdę pochłaniającego thrillera psychologicznego, to właśnie go znaleźliście.

Piątka dawnych znajomych ma znów spotkać się podczas uroczystości upamiętniającej ich zmarłego kolegę. Caro wpada na pomysł zorganizowania kolacji w przededniu tejże imprezy, chcąc spotkać się z ludźmi, z którymi kiedyś dzieliła życie i być może powspominać dawne czasy. Każdy z nich jednak skrywa swoje tajemnice, a kiedy te powoli zaczną wypływać na powierzchnię, trudno będzie zapanować nad emocjami. 

„Piąty gość” rozwija się dość powoli, chociaż już od samego początku wyczuwane jest ogromne napięcie między bohaterami i od razu można zdać sobie sprawę z tego, że każde z nich ma na swoim sumieniu mniejsze lub większe grzeszki. Odbywająca się kolacja przerywana jest rozdziałami z przeszłości, które stopniowo wyjaśniają, w jaki sposób ta piątka się ze sobą poznała, jakie relacje ich łączyły, aż w końcu, jakie zdarzenia ich rozdzieliły i sprawiły, że każdy z nich nosi w sobie jakąś tajemnicę.

Dążenie i odkrywanie zawiłości ich relacji jest wspaniałym zjawiskiem. Wydarzenia teraźniejsze schodzą w tym przypadku nieco na drugi plan, chociaż i one bardzo wiele mówią o każdym z bohaterów. Obrazy z przeszłości są jednak obrazami pełnymi bólu, które pokazują mroczne strony ludzkiej psychiki. 

Nie jest to tego typu thriller, gdzie akcja nieprzerwanie pędzi i zaskakuje zwrotami, niemniej nie ma w nim miejsca na nudę. Napięcie, które wyczuwalne jest od momentu pojawienia się pierwszego gościa na progu domu Caro, utrzymane jest tak naprawdę do samego końca, do kulminacyjnych wydarzeń tego spotkania, wydarzeń, które rzucają inne światło na wszystko, co do tej pory zostało ujawnione. Prawdziwą bombę autorka zrzuca na czytelnika w ostatnich dwóch rozdziałach, które mnie absolutnie zaskoczyły, a jednocześnie były swego rodzaju „kropką nad i”.

Właściwie trudno odczuć w tej historii, że jest to debiut. Autorce udało się utrzymać napięcie i zainteresowanie przez wszystkie rozdziały, nie ma tu miejsca na nudę czy niepotrzebne opisy. To bardzo skondensowany, duszny thriller, który aż kipi od skrywanych emocji, bólu, poczucia niesprawiedliwości i poszukiwania odkupienia.

„Piąty gość” to przede wszystkim obraz młodych ludzi, którzy pragnęli dobrego życia, sławy, pieniędzy, uznania wśród rówieśników. Historia pokazuje, jak jedno wydarzenie wyzwala ciąg dramatycznych zdarzeń, które rozpoczynają powolny upadek wielu żyć. To opowieść o braku wsparcia, o rywalizacji ponad wszystko, o chęci uznania i dbania o wizerunek, ale wszystko to przypłacone zostało zdrowiem psychicznym, poczuciem własnej wartości, godności, aż w końcu życiem.

Świetnie napisana, trzymająca w napięciu historia, która na pewno zostanie ze mną jeszcze na długo. „Piąty gość” to naprawdę warta uwagi książka!


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...