Życie pisze najlepsze scenariusze, a w tym przypadku książki. Magdalena Majcher tym razem w swojej serii opartej na faktach wzięła pod lupę głośną sprawę z 2014 roku, które poraziły całą Polskę. „Rakowiska” mają okrutny, wstrząsający pierwowzór, ale autorce udało się stworzyć z tego jeszcze bardziej przejmującą i nawet zmuszającą do refleksji historię.
Spokojna wieś pod Białą Podlaską. Policjanci odbierają telefon zaniepokojonego sąsiada, który zauważył w domu obok otwarte drzwi i ślady wyglądające na krew. Po dostaniu się na posesję policjanci odkrywają, że to, co na początku wyglądało na włamanie, w rzeczywistości okazuje się brutalnym morderstwem małżeństwa. Gdzie podział się ich syn i czy zwykły nastolatek byłby w stanie z zimną krwią po prostu zamordować własnych rodziców?
Historię poznajemy w dwóch liniach czasowych, przed zabójstwem i po zabójstwie, które wzajemnie się przeplatają. I w moim odczuciu, ta warstwa wydarzeń dziejących się przed tragicznymi zdarzeniami jest nie tyle ciekawsza, ile bardziej przejmująca, a nawet momentami bardziej przerażająca, niż wszystko to, co działo się wokół tej sprawy później. Bo chociaż sam akt brutalnego morderstwa jest niepodważalny, a sprawcy odsiadują swoje wyroki w więzieniach, tak wszystko to, co popchnęło ich do tego czynu, co doprowadziło ich do takiego stanu emocjonalnego, tworzy naprawdę tragiczne tło.
Oczywiście, nie można zapominać o tym, że „Rakowiska” to książka fabularyzowana, oparta na prawdziwych wydarzeniach, ale jednak nie są spisane wspomnienia głównych bohaterów, a wiele sytuacji autorka musiała w jakiś sposób sobie dopowiedzieć. Niemniej, opierając się na wszystkich dostępnych materiałach, na przesłuchaniach nauczycieli czy historii opowiedzianej jej przez Zuzannę M., jedną z oskarżonych za tę zbrodnię, autorce udało się odtworzyć zgrabną historię, która przeprowadza czytelnika przez problemy młodych ludzi, którzy nierozumiani, bez żadnego wsparcia ze strony dorosłych, zostali złamani i dopuścili się czegoś naprawdę okrutnego.
„Rakowiska” to opowieść, która pokazuje, jak trudno jest dbać o swoją indywidualność w systemie, w jakim przyszło nam żyć. Brak podporządkowania, niezgadzanie się z różnego rodzaju „prawdami” czy teoriami głoszonymi przez nauczycieli, odmienny wygląd czy inna orientacja seksualna sprawiają, że młody człowiek wyrzucany jest na margines. Tego typu osobie nie próbuje się pomóc, nie próbuje się rozmawiać z rówieśnikami i dbać, aby uczniowie mogli swobodnie się wypowiadać, przynależeć do grupy mimo swoich innych poglądów, a próbuje się w możliwie jak najmniej inwazyjny sposób „pozbyć problemu”, jakim jest niepokorna uczennica.
Ta historia pokazuje także, po raz kolejny, że to, jaki obraz prezentują różnorakie rodzina na zewnątrz, może być zupełnym przeciwieństwem tego, co dzieje się w środku. Często słyszy się, że młody człowiek nie może narzekać, skoro ma z pozoru kochających rodziców, którzy zarabiają dobre pieniądze, nie szczędzą mu ich i mieszkają w pięknym domu. Mało kiedy jednak myśli się o tym, że nawet największa suma pieniędzy nie zastąpi bliskości, zrozumienia czy zwykłej rozmowy o czymś więcej, niż oceny i frekwencja w szkole. „Rakowiska” pokazują, jak brak zrozumienia, pozostawienie dziecka samemu sobie, nagromadzające się drobne problemy, są naprawdę krótką drogą do popadnięcia w uzależnienia, a stąd już naprawdę krótka droga do samozniszczenia.
I oczywiście nie jest to historia, która miałaby na celu w jakiś sposób usprawiedliwiać tak okrutną zbrodnię, niemniej na pewno historia opisana przez Magdalenę Majcher potrafi jednocześnie zszokować i zmusić do pewnych refleksji. Autorka w naprawdę świetny sposób potrafi pisać historię na podstawie prawdziwych wydarzeń, operując słowem w taki sposób, że naprawdę trudno się od jej historii oderwać. W „Rakowiskach” przedstawia fakty, posługuje się dostępnymi materiałami, ale nie jest to czysto reporterskie sprawozdanie, a opowieść nabierająca pełnych barw, wzbudzająca wiele emocji, które ostatecznie zostają z czytelnikiem.
„Rakowiska” to kawał naprawdę dobrej książki z gatunku true crime, chociaż znając pióro Magdaleny Majcher i jej dotychczasowe historie oparte na prawdziwych wydarzeniach, można się było tego spodziewać. Nieustannie, z całego serca, polecam książki tej autorki!
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Komentarze
Prześlij komentarz