Całkowicie przemawiają do mnie thrillery osadzone w jakichś ekstremalnie trudnych warunkach. Niesamowicie więc ciekawa byłam, co przygotował dla czytelników Marek Kamiński, osądzając swoją powieść „Polaris” na biegunie północnym.
Grupa podróżników szuka przewodników, którzy pomogliby im dotrzeć na biegun północy. Angażują w to bardzo dużo pracy, ale też pieniędzy. Mark, który już był na biegunie i jego wspólnik Rob potrzebują pieniędzy na swoją wyprawę, więc ostatecznie zgadzają się przygotować i poprowadzić turystów na odległy zakątek ziemi. Trudno jednak było im przewidzieć, jak wykończenie, skrajny chłód i odizolowanie może wpłynąć na członków wyprawy. Czy wszyscy wrócą stamtąd żywi?
„Polaris” okazało się dobrze rokującym thrillerem, w którym nie brakuje emocji. Sama akcja rozwija się dość powoli, na dobre przyspieszając dopiero na sam koniec, kiedy zostajemy wrzuceni w wir ostatecznych wydarzeń. Z zapałem jednak śledzi się przygotowania do wyprawy, wątpliwości i skrajne emocje podczas wędrówki.
Markowi Kamińskiemu udało się pokazać człowieka, który w obliczu śmierci, wyczerpania, minusowych temperatur i zagrożenia, może reagować w skrajny, nieprzewidywalny sposób. Przedstawia bohaterów, którzy zaślepieni swoimi wyobrażeniami, swoim nadrzędnym celem, przestaje zachowywać się racjonalnie. Pojawiają się także wstawki z dziennika prowadzonego przez jednego z bohaterów podczas wyprawy, które dodatkowo podsycają niepewność, pokazują słabość ludzkiej psychiki, a jednocześnie dają wgląd w prawdziwe odczucia, jakie towarzyszą podróżnikom w takich warunkach.
„Polaris” to ciekawa opowieść, która skupia się przede wszystkim opowieść skupiona wokół ludzkich pragnień, skłonności do popadania w obłęd, zaślepieniu, ale też wytrzymałości i gotowości do przekraczania własnych granic.
W moim odczuciu jednak ta książka mogłaby spokojnie liczyć nawet kilkaset stron więcej. Skończyłam ją, odnosząc wrażenie, że akcja mogła toczyć się dalej, o niektórych wątkach chętnie przeczytałabym więcej, poznała więcej rozwinięć i interakcji między bohaterami. Stąd pozostaje mi delikatny niedosyt, bo był potencjał na rozbudowanie całej powieści.
Mimo tego jednak uważam, że była to całkiem ciekawa historia, która przyniesie ochłodzenie w gorące dni. Pełna pasji, skupiona na wędrówce do odległego zakątka ziemi, z różnymi teoriami, nad którymi można się pochylić. Było to całkiem przyjemna rozrywka.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Makami
Komentarze
Prześlij komentarz