„Zwierzęta łowne” to przewrotna opowieść o zwykłym życiu i niezwykle wytrwałym dążeniu do uzdrowienia samego siebie. Czasem mówiąca wprost, czasem stosująca wiele metafor. Jest jednak ciekawą opowieścią, z którą wielu czytelników mogłoby się utożsamić.
Jurek ucieka do rodzinnej wsi, gdzie u ciotki mieszkającej pod lasem, pragnie przetrwać kryzys dwudziestego piątego roku życia. Bardzo szybko jednak okazuje się, że jego ucieczka okazuje się konfrontacją z tym, przed czym właściwie chciał się ukryć.
„Zwierzęta łowne” to przede wszystkim obraz współczesnych młodych ludzi, poszukujących samych siebie, swojego miejsca na ziemi i odpowiedzi na nurtujące pytania. Historia pokazująca życie w zgodzie ze sobą, nieuleganiu presji czy oczekiwaniom bliskich. Opowieść o odwadze, wychodzeniu przed szereg i próbach naprawiania błędów poprzednich pokoleń.
Jednocześnie jest to także opowieść pokazująca, że można wpłynąć nawet na najbardziej radykalne społeczeństwo, można sprzeciwić się tym, którzy przez bardzo długi czas mieli nad nami realną władzę. Mimo wszelkich niepowodzeń, smutków, wielkiego bólu, „Zwierzęta łowne” pokazują promyk nadziei w czasami przytłaczającej rzeczywistości. To swoiste okno na lepszą przyszłość, w zgodzie z samym sobą.
Nie mogę nie wspomnieć o świetnym języku, jakim napisana jest ta opowieść, który tylko dodatkowo podkręca sam klimat historii. Nie można także odmówić przemyślanej kreacji bohaterów, gdzie każdy jest osobą z krwi i kości, ze swoimi traumami, wadami, ale także – przynajmniej w niektórych przypadkach – mnóstwem ciepła i zrozumienia dla drugiej osoby.
Są jednak czasem książki, które mimo tego, że bardzo nam się podobają, nie znalazły specjalnego miejsca w sercu. I tak było właśnie w moim przypadku po przeczytaniu „Zwierząt łownych”. Moim problemem z tą historią jest jednak fakt, że nie wywołała we mnie ona takich emocji, jakich oczekiwałam i na jakie się nastawiłam. Nie wchłonęła mnie i nie zabawiła się moimi odczuciami. Doceniam jej tematykę, doceniam także sposób, w jaki została napisana. Niestety do mnie nie trafiła na tyle mocno, abym miała przekonanie, że zostanie ze mną na dłużej.
Niemniej, gorąco zachęcam do poznania jej, do poddania się tej historii i wyrobienia sobie własnej opinii. Mam poczucie, że uderzy w czułą strunę niejednego czytelnika.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Komentarze
Prześlij komentarz