Przejdź do głównej zawartości

Życz mi szczęścia - Ludka Skrzydlewska



Po ostatniej książce Ludki Skrzydlewskiej, „Gbur w raju”, która niespecjalnie przypadła mi do gustu, z pewną dozą niepewności sięgałam po jej najnowszą historię, która kusiła wprowadzeniem do świątecznego klimatu. „Życz mi szczęścia” okazało się dużo bardziej przyjemną historią, od poprzedniej tej autorki, po której nie poczułam niedosytu.

Nadia zupełnie niespodziewanie dowiaduje się, że ma bratanice. Co bardziej szokujące, matka nastolatki dosłownie podrzuca ją Nadii, która, mimo niezadowolenia z sytuacji, czuje się w obowiązku zaopiekować się młodą dziewczyną. Problem jednak polega na tym, że Wiki wplątała się w niezłe kłopoty, co zmusza Nadię do zwrócenia się o pomoc do jedynego policjanta jakiego zna - brata jej byłego partnera, który nigdy nie pałał do niej sympatią. Ale między miłością, a nienawiścią jest bardzo cienka granica. Jak poradzą sobie z nią Nadia i Igor?

Bardzo się cieszę, że tym razem autorka praktycznie od samego początku wprowadza czytelnika w wątek kryminalny, który jest tłem dla pozostałych wydarzeń. Przy „Gburze w raju” moim podstawowym zarzutem do tej książki było właśnie zupełnie dziwne wprowadzenie takiego wątku i nieracjonalne prowadzenie go przez dalsze wydarzenia. Tutaj na szczęście sprawa klaruje się już od samego początku i naturalnie przeplata się z innymi wydarzeniami.

Trzeba jednak przyznać, że jest to prawdopodobnie najbardziej erotyczna książka Ludki Skrzydlewskiej. Spowodowane jest to szczegółowymi opisami niekoniecznie delikatnego i zmysłowego seksu, które pojawiają się w całej historii kilkukrotnie. I chociaż nie są to sytuacje opisane w sposób żenujący czy nieumiejętny, na pewno nie każdemu się one spodobają, dlatego też sięgając po tę książkę warto mieć na uwadze, że takowe sceny mają tam miejsce.

Jest to historia, w której naprawdę wiele się dzieje, chociaż akcja rozgrywa się tak naprawdę jedynie w kilku miejscach. Niemniej, dostajemy od niej wiele emocji, zarówno związanych ze sferą erotyczną, jak i z wątkiem kryminalnym, a także czytamy o wielu perturbacjach rodzinnych. Nietrudno więc się na fabule nudzić.

To, co warto jeszcze zaznaczyć, to fakt, że mimo akcji dziejącej się przed świętami, w śnieżnej zamieci, aż do kulminacji w wigilię, trudno tutaj szukać klimatu świątecznego. Okładka i sam tytuł może zmylić, ale mam wrażenie, że opis wnętrz domów obwieszonych świątecznymi ozdobami i kilka stron opisu spożywania wigilijnej kolacji nie wystarczyły, żeby stworzyć świąteczny klimat. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo nie nastawiałam się na słodką historię świąteczną, ale jeśli ktoś ma na takową ochotę - to na pewno nie będzie to „Życz mi szczęścia”.

Ostatecznie, osobiście jest zadowolona z lektury. Bawiłam się podczas tej książki nieźle i naprawdę doceniam tym razem dużo lepiej poprowadzony wątek kryminalny. Tak jak wspomniałam, nie będzie to dobra książka dla tych, którzy nie lubią zbyt dokładnych opisów erotycznych uniesień, ani też dla tych szukających świątecznych klimatów. Jeśli jednak potrzebujecie lekkiej, ciekawej i czasem gorącej historii, to możecie po nią sięgać śmiało.


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem EditioRed

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...