Przejdź do głównej zawartości

Tomek, mój wszechświat. Wspomnienia o Tomaszu Mackiewiczu - Anna Solska-Mackiewicz



Tomasz Mackiewicz był bez wątpienia osobą zagadkową, jednocześnie godną podziwu w swojej filozofii wspinaczki, ale i samego życia. Jego pewnego rodzaju „opętanie” przez Nangę Parbat było już wielokrotnie komentowane w mediach i na różne sposoby opisywane. Historię wspinaczki Tomka poznać można w książce Dominika Szczepańskiego „Czapkins” (którą serdecznie polecam). „Tomek, mój wszechświat” to opowieść z nieco innej strony, ale na pewno w ciekawy sposób dopełnia obrazu osoby, jaką był słynny „Czapkins”.

Anna Solska-Mackiewicz, partnerka życiowa Tomka, przygotowała wspomnienia o swoim partnerze, z którym łączyła ją więź wyjątkowa. Spokojnie, nie jest to historia powielająca opowieść spisaną przez Dominika Szczepańskiego (chociaż Anna pomagała przy jej tworzeniu), jest to naprawdę przejmująca opowieść o prawdziwej miłości, przyjaźni, o swego rodzaju zespoleniu dusz. Autorka pokazuje czytelnikowi Tomka takiego, jakim był, jakiego prawdopodobnie wielu go nie znało. Przedstawia prawdziwie intymny obraz związku z człowiekiem, dla którego ważne były góry i zespolenie z nimi, a który stronił od rywalizacji, wywyższania się, przedstawiania jako herosa, budowania wokół swojego nazwiska legendy.

I chociaż nadal możemy sporo przeczytać o górskich wyprawach i przygotowaniach Mackiewicza, bo trudno byłoby bez tego przedstawić jego osobę, dostajemy w tej opowieści historię związku z Anną, ich „docierania się”, wzajemnego wspierania, dawania sobie przestrzeni, a jednocześnie spędzania z sobą każdej chwili, oddawanie się sobie wzajemnie w pełni. Bardzo podobało mi się podejście Anny, która wspomina o tym, że nigdy nie była „zazdrosna” o góry, nie pałała frustracją, nie stawiała Tomka przed wyborem - „góry, albo ja”. To niezwykle cenne spostrzeżenia i godna podziwu postawa. Często bowiem spotyka się historie o tym, jak to z czasem partnerki słynnych himalaistów nie dawały sobie rady z tym, że nigdy nie były na pierwszym miejscu i mimo, że wiedziały, na co się piszą wchodząc w związek z taką osobą, koniec końców stawiały swojego partnera przed wyborem. Tymczasem Anna pisze: „uważałam, że jestem dla niego ważna na równi z Nangą, bo rozumiałam, że miłość jest jedna. W końcu nawet w życiu pozbawionym potężnej i pochłaniającej pasji kochamy więcej niż jedną osobę” - to pokazuje, jak wspaniałą partnerkę miał Tomek.

„Tomek, mój wszechświat” to, jak już wspomniałam, intymna i przejmująca opowieść miłości, jakiej można pozazdrościć. Głębokiego uczucia, które wręcz utożsamia się ze swoistym połączeniem dusz, które pozwala na wspólne przeżywanie życia i wyciągania z niego jak najwięcej pięknych chwil. Dzięki tym wspomnieniom można poznać osobę Tomka, który zawsze pozostawał gdzieś z tyłu, może trochę wyobcowany, który nie potrzebował pławić się w blasku, dla którego ważna była podróż sama w sobie i obcowanie z naturą, a stanięcie na szczycie góry było tylko dopełnieniem całej wyprawy.

Oczywiście w tych spisanych wspomnieniach nie mogło zabraknąć chyba najgłośniejszej akcji ratunkowej, o której mówiło się nie tylko w całej Polsce, ale i na świecie. Anna przybliża nieco cały przebieg akcji, chociaż wydaje się, że o tamtej sytuacji z 2018 roku zostało powiedziane już wszystko. 

Ostatecznie, jest to naprawdę przejmująca i na swój sposób inspirującą opowieść, którą warto poznać. Na pewno jednak będzie ona bardziej odpowiednia dla osób, których interesuje postać „Czapkinsa” lub które lubią zatracać się w literaturze około górskiej. Być może niektóre osoby docenią tę historię, jako obraz pięknej miłości, jednak myślę że może nie sprawdzić się u osób, które nie czytają tego typu książek. Niemniej, osobiście bardzo polecam po nią sięgnąć.


Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Bezdroża

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie

Niewiedza, Tożsamość, Nieśmiertelność, Spotkanie - Milan Kundera

Do tej pory nie miałam okazji spotkać się z literaturą Milana Kundery. Na szczęście z pomocą przyszło Wydawnictwo W.A.B., które wypuściło nowe wydania jego książek. Dzięki temu miałam okazję poznać cztery z jego powieści, nieco różne, ale dające pole rozważań. Niewiedza W tej książce znajdujemy historię Ireny i Josefa, którzy po wielu latach emigracji postanawiają wrócić do swojej ojczyzny. Szybko jednak okazuje się, że dwadzieścia lat to szmat czasu, a zmiany, które dokonały się zarówno w naszych bohaterach, jak i ich przyjaciołach, rodzinie i samej ojczyźnie, mogą okazać się zupełnie nie do przeskoczenia. „Niewiedza” to opowieść, w której losy tej dwójki splatają się i chociaż wydaje się, że łączy ich jedynie fakt przebywania poza krajem, to jednak okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Autor przeplata ich historie, w ciekawy sposób łączy ich życia ze sobą, a jednocześnie pokazuje, jak jedna decyzja może odmienić wszystko to, co do tej pory wydawało nam się bliskie i znajome.

Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera

„Nieznośna lekkość bytu” to zdecydowanie najpopularniejsza książka czeskiego pisarza, która w moich planach czytelniczych widniała już od bardzo długiego czasu. Korzystając ze wznowienia w nowym wydaniu tej powieści, mogłam w końcu sięgnąć po tę historię i poznać przyczyny jej popularności. Milan Kundera w charakterystyczny dla siebie sposób rozprawia się z ludzkimi słabościami, rozwodzi się nad przypadkowością naszego życia, a robi to w naprawdę ciekawy pisarsko sposób. W tej opowieści kręcimy się wokół życia Teresy i Tomasza, a zahaczamy także o życie kilku innych postaci. Nie brakuje w tej historii typowych dla Kundery wtrąceń i rozważań, które dopełniają całości. Sposób, w jaki Kundera przeplata życia bohaterów, znajdując w nich miejsca dla własnych, filozoficznych rozważań, jest naprawdę niesamowity. Z pozoru chaotyczne rozdziały zaczynają tworzyć większą całość, w której nietrudno doszukać się głębi i dopiero w momencie przewrócenia ostatniej strony dostajemy pełen obraz, który m