Przejdź do głównej zawartości

My Beloved Monster - Marta Łabęcka



Pióro Marty Łabęckiej poznałam przy okazji czytania jej książki „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię”, którą wtedy absolutnie się zachwyciłam. Dlatego też spodziewałam się, że najnowsza książka autorki będzie przyjemną lekturą, nie śmiałam jednak nawet przypuszczać, że ta książka dostarczy mi tak wiele różnych i intensywnych emocji. A stało się - „My Beloved Monster” to wspaniała lektura!

Norwood to spokojne małe miasto, w którym wszyscy się znają i żyją niczym w pięknej bajce. Do momentu, aż Chadwick Myers postanowił w szkolnej szatni wymierzyć broń w swoich przyjaciół, pozbawiając życia dwójkę z nich i popełniając samobójstwo. Mieszkańcy nie są w stanie pogodzić się z tragedią, która zaburzyła spokój miasteczka i nie zapowiadało się, aby sielanka miała szybko powrócić. W końcu na wolności pozostaje dziewczyna Chada, Holly Wilson, która nie pojawiła się w szkole akurat w dzień strzelaniny, co w oczach mieszkańców uczyniło ją współwinną okrutnej zbrodni. Dlaczego Chadwick postanowił zabić swoich przyjaciół?

Historię poznajemy w dwóch liniach czasowych - wydarzeń po strzelaninie i zmagań Holly aby dowiedzieć się, co się tak naprawdę wydarzyło tego okropnego dnia, oraz wspomnień, które dziewczyna tworzyła razem z Chadem. Holly postanawia rozpocząć małe śledztwo, ponieważ nie jest w stanie uwierzyć, że jej wielka miłość, chłopak, który był przy niej w najgorszych momentach i wydawało jej się, najwspanialsza osoba, była w stanie zastrzelić swoich przyjaciół, których traktował jak rodzinę, którzy byli dla niego najważniejsi. I przy okazji drobnych kroczków, które Holly wykonuje w stronę poznania prawdy, dowiadujemy się wiele o przeszłości tej dwójki - ich pierwszym spotkaniu, pierwszym pocałunku, całej drogi, jaką wspólnie przeszli i wszelkich pięknych momentów, jakie razem dzielili.

Pierwsze, co sobie pomyślałam o tej książce, to że jest przeraźliwie smutna. Już od pierwszych stron z tej historii wyłania się przeogromny smutek i tak naprawdę ten stan utrzymuje się do samego końca. Dlatego też warto mieć to na uwadze, zanim sięgnie się po tę książkę, z tego względu, że naprawdę wiele w niej przykrych, destrukcyjnych, bolesnych i traumatycznych przeżyć, które mogą się okazać dla wielu zbyt przytłaczające. Bo nasza bohaterka zmaga się z tak wieloma trudnościami, z tak wieloma bolesnymi przeżyciami, że, podczas czytania, aż trudno nie współczuć Holly, która w swoim zaledwie dziewiętnastoletnim życiu musiała przejść przez takie piekło. Ale jednocześnie te wszystkie okropności są swego rodzaju odzwierciedleniem tego, jak często z pozoru sielskie życie, gdy zagłębić się w czyjąś historię, okazuje się prawdziwym pasmem cierpień.

Nie chciałabym zbytnio rozwodzić się nad treścią, bo pięknem tej książki jest to, że każde wydarzenie, które jest opisywane, ma kolosalne znaczenie dla wszystkiego, czego później się dowiadujemy. Drobne wskazówki, które czytelnik dostaje, nijak mają się do tego, co ostatecznie rozgrywa się na ostatnich kartkach historii. A dostajemy naprawdę złożoną historię, którą zarówno w teraźniejszości, jak i wspomnieniach Holly, chce się poznawać, trudno się od niej oderwać. I muszę przyznać, że zazdroszczę Wam - bo mam głęboką nadzieję, że jeśli właśnie to czytasz, to ostatecznie sięgniesz po „My Beloved Monster” - że opowieść, jaka kryje się w tej książce, jest jeszcze przed Wami. To jedna z tych książek, którą chciałabym móc zapomnieć, aby ponownie zanurzyć się do świata Holly i razem z nią, krok po kroku odkrywać wszystkie prawdy i każde kłamstwo.

Należy oddać autorce świetną kreację bohaterów - każdy z nich był tutaj dopracowany, posiadający swój unikalny charakter, z paletą zalet i wad, z tym co najlepsze i najgorsze w każdym z nich. Pozostaję pod wielkim wrażeniem Holly, która musiała dorosnąć zbyt szybko, która przeszła przez - myślę że śmiało mogę użyć takiego określenia - prawdziwe piekło, zgotowane jej przez najbliższych, przez tych, którzy zawsze mieli być przy niej, którzy nigdy mieli jej nie oszukać. A jednak musiała poradzić sobie z wieloma sytuacjami, które przytłoczyłyby niejednego dorosłego.

To historia o rodzicach, którzy nie są w stanie zapewnić podstawowej opieki swoim dzieciom. O dziewczynie, które w zbyt młodym wieku musiała zastąpić matkę swojej siostrze. O nastolatkach, którzy nie mają żadnego wsparcia ze strony dorosłych. O dorosłych, dla których ważniejsza jest pozycja i renoma od własnych dzieci. O młodzieży, która z braku przekazania dobrych wartości życiowych, ucieka się do robienia wielu głupich i krzywdzących innych rzeczy. O dorosłych nastolatkach i zachowujących się jak nastolatkowie dorosłych. O kłamstwach, na których zbudowane jest życie. O kłamstwach, które nigdy nie miały wyjść na jaw, a które okazują się fatalne w skutkach. O braku odpowiedzialności. O wielkiej krzywdzie, traumach i nieprzepracowanych sytuacjach. O porzuceniu, wykorzystaniu. To książka po prostu o życiu - tym nieidealnym, tym ukrywanym za ładną okładką, tym gdzie z czasem każda sytuacja okazuje się w jakimś stopniu kłamstwem, w którym bliscy ludzie okazują się zupełnie obcymi osobami, w którym ci wcześniej postrzegani za złych, stają się prawdziwymi przyjaciółmi.

Nie chciałabym jednak zostać zrozumiana źle, to nie jest tylko i wyłącznie smutna książka z samymi przykrymi wydarzeniami. Dużo w tej książce ciepła, uczucia. „My Beloved Monster” to piękna historia o miłości, tej młodzieńczej, pierwszej, a jednocześnie tak ważnej, tak intensywnej i tak uzdrawiającej. Historia o przyjaźni, która jest w stanie przetrwać wszystko, dla której można dosłownie poświęcić życie. O wsparciu, które dostaje się bezinteresowanie, od osoby, po której zupełnie byśmy się tego nie spodziewali. O beztroskim uciekaniu od problemów dnia codziennego, o zatracaniu się w ulotnie pięknej chwili, o korzystaniu nawet z najmniejszego fragmentu szczęścia, które zsyła nam los pod nogi. To historia także o nadziei na lepszy początek, na pełniejsze życie, na podniesienie się po rzeczach, po których nie miało prawa się już normalnie funkcjonować.

„My Beloved Monster” to historia blisko siedmiusetstronicowa, która we mnie, mimo wszystko pozostawiła niedosyt. Ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie jest to niedosyt pozostawiony przez niedokończoną historię czy taką, która nie spełniła moich oczekiwań. Absolutnie nie! Niemniej kilka wątków zostało pominiętych, kilka opisanych pokrótce, co zabiegiem mogło być celowym i jest on dla mnie zupełnie zrozumiały - w końcu przez rozwinięcie wszystkiego, ta historia mogłaby mieć i o kilkaset stron więcej. I jest według mnie poprowadzona naprawdę dobrze. Jednak tak wspaniale się przez nią płynęło, autorka tak zmyślnie i dobrze prowadziła czytelnika, a historia Holly i Chada jest mimo wszystko tak chwytająca za serce, że osobiście mogłabym czytać tę książkę jeszcze przez kolejnych wiele stron.

Ta historia ma w sobie wszystko to, co może się czytelnikom podobać. Mamy szkołę i ostatnią klasę, chociaż ta nie dobiega końca w naturalnych, spokojnych okolicznościach. Mamy najpopularniejszą paczkę przyjaciół i chłopaka, który zakochuje się w wydawać by się mogło zwykłej, nic nie znaczącej w szkolnej hierarchii dziewczynie. Dostajemy pierwszą, chwytającą za serce miłość, która jest w stanie znieść naprawdę wiele. Mamy zagadkę, którą próbujemy rozwiązać razem z główną bohaterką. Dostajemy także wiele trudnych tematów i przekrój najróżniejszych emocji. 

Myślę, że zagadka, chociaż zawiła, może okazać się niewystarczająco trudna dla wszystkich czytelników. Sama domyśliłam się na długo przed końcem, co mogło się wydarzyć w szkolnej szatni, chociaż nie mogę stwierdzić, że książka za dużo zdradza - intuicyjnie po prostu czułam, że mogło być tak, jak myślałam. Niemniej, wszystkie rozwiązania i wyjaśnienia głównych, i pobocznych wątków, okazały się prawdziwym zaskoczeniem.

Jestem absolutnie oczarowana książką „My Beloved Monster” i mam nadzieję, że nie będziecie się długo zastanawiać, czy po nią sięgnąć. Pamiętajcie tylko o mocnym ładunku emocjonalnym, który za sobą niesie - może nie być łatwą i przyjemną lekturą dla wielu czytelników. Ale naprawdę życzyłabym sobie, aby tę książkę poznało ogromne grono czytelników - to zupełnie cudowna, chwytająca za serce opowieść!


Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem BeYA

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie

Niewiedza, Tożsamość, Nieśmiertelność, Spotkanie - Milan Kundera

Do tej pory nie miałam okazji spotkać się z literaturą Milana Kundery. Na szczęście z pomocą przyszło Wydawnictwo W.A.B., które wypuściło nowe wydania jego książek. Dzięki temu miałam okazję poznać cztery z jego powieści, nieco różne, ale dające pole rozważań. Niewiedza W tej książce znajdujemy historię Ireny i Josefa, którzy po wielu latach emigracji postanawiają wrócić do swojej ojczyzny. Szybko jednak okazuje się, że dwadzieścia lat to szmat czasu, a zmiany, które dokonały się zarówno w naszych bohaterach, jak i ich przyjaciołach, rodzinie i samej ojczyźnie, mogą okazać się zupełnie nie do przeskoczenia. „Niewiedza” to opowieść, w której losy tej dwójki splatają się i chociaż wydaje się, że łączy ich jedynie fakt przebywania poza krajem, to jednak okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Autor przeplata ich historie, w ciekawy sposób łączy ich życia ze sobą, a jednocześnie pokazuje, jak jedna decyzja może odmienić wszystko to, co do tej pory wydawało nam się bliskie i znajome.

Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera

„Nieznośna lekkość bytu” to zdecydowanie najpopularniejsza książka czeskiego pisarza, która w moich planach czytelniczych widniała już od bardzo długiego czasu. Korzystając ze wznowienia w nowym wydaniu tej powieści, mogłam w końcu sięgnąć po tę historię i poznać przyczyny jej popularności. Milan Kundera w charakterystyczny dla siebie sposób rozprawia się z ludzkimi słabościami, rozwodzi się nad przypadkowością naszego życia, a robi to w naprawdę ciekawy pisarsko sposób. W tej opowieści kręcimy się wokół życia Teresy i Tomasza, a zahaczamy także o życie kilku innych postaci. Nie brakuje w tej historii typowych dla Kundery wtrąceń i rozważań, które dopełniają całości. Sposób, w jaki Kundera przeplata życia bohaterów, znajdując w nich miejsca dla własnych, filozoficznych rozważań, jest naprawdę niesamowity. Z pozoru chaotyczne rozdziały zaczynają tworzyć większą całość, w której nietrudno doszukać się głębi i dopiero w momencie przewrócenia ostatniej strony dostajemy pełen obraz, który m