Życie pisze czasem najbardziej przerażające scenariusze. Idealnie odzwierciedla to „Koniec jest początkiem” - książka opowiadająca o życiu zwykłych ludzi, którzy w żaden sposób nie zasłużyli sobie na wszystko to, co ich spotkało. A jednak życie w żadnym stopniu nie jest sprawiedliwe.
Duchess, mimo ledwo skończonych trzynastu lat, już została prawdziwie poturbowana przez życie. Troszczy się o swojego pięcioletniego brata, starając się zapewnić mu jak najlepszą opiekę i dużo miłości, czego absolutnie nie zapewnia mu matka. Star, wychowująca dzieci samodzielnie, nie jest w stanie zatroszczyć się o siebie, a co dopiero o swoje dzieci. Na szczęście jest jeszcze Walk, policjant, silnie związany z miasteczkiem, w którym wspólnie mieszkają, a który stara się rozciągnąć nad dzieciakami swojej koleżanki z dzieciństwa swoisty parasol bezpieczeństwa. Po trzydziestu latach, Walk odbiera z więzienia swojego przyjaciela, nad którym też będzie starał się czuwać. Nie jest jednak w stanie zapobiec wydarzeniom, które na zawsze odmienią życie ich wszystkich.
Książka klasyfikowana jest jako thriller, ja skłaniałabym się bardziej ku thrillerów psychologicznemu, niemniej bliżej mi do unikania szufladkowania, a nazwałabym tę książkę po prostu smutną, może i nawet przerażającą książką o zwykłych ludziach. Jasne, pojawia się tutaj morderstwo, które właściwie jest początkiem wszystkich innych wydarzeń w książce, niemniej cała ta sprawa schodzi na dalszy plan. Właściwie czytelnikowi nie chodzi o dotarcie do prawdy, która swoją drogą może naprawdę szokować, ale skupia swoją uwagę na peryferiach ludzi, na ich dramatach, na traumach i radzeniem sobie z nimi. Śledzi poczynania bohaterów, których życie zostaje zmienione na zawsze przez jedno wydarzenie.
Nie mogę powiedzieć, żeby była to moja ulubiona książka. Nie brakuje tutaj emocji, ale to raczej powolna opowieść o dogłębnie zranionych bohaterach, którzy nie do końca potrafią poradzić sobie z wszystkim tym, co ich spotkało. „Koniec jest początkiem” wywołuje przede wszystkim mocny sprzeciw: niegodnym warunkom życia dwójki rodzeństwa, nieuzasadnionym oskarżeniom w gruncie rzeczy niewinnego człowieka, przyzwoleniu społeczeństwa na rzeczy, które nie powinny się wydarzyć, nieumiejętnego radzenia sobie z wychowaniem swoich dzieci.
Muszę też przyznać, że na początku bardzo trudno było mi się w tę historię wciągnąć - jest napisana w dość toporny sposób, który nie pomaga w płynnym przebrnięciu przez kolejne strony. Niemniej, kiedy czytelnik da się pochłonąć tej historii, ostatecznie trudno się od niej oderwać. Z zapałem, do ostatniej strony, śledzi się tę trudną drogę, jaką do przebrnięcia będzie miała nie tylko dwójka rodzeństwa, ale także wychodzący z więzienia Vincent, a przede wszystkim uwikłany w nie swoje problemy Walk.
Tak, jak wspomniałam, nie będzie to moja ulubiona książka, ale absolutnie nie uważam ją za złą. Na uwadze warto mieć tez fakt, że ładunek emocjonalny, która ta historia mimo wszystko ze sobą niesie, może okazać się nieco przytłaczający, niemniej, polecam sprawdzić czy ta historia przypadnie Wam do gustu - polecam jednak podejść do niej bez oczekiwań, szczególnie tych względem przypisanej kategorii „thriller”.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl
Komentarze
Prześlij komentarz