Katherine Center to jedna z tych autorek, po której książki z powodzeniem mogę sięgać w ciemno. Nieco trzeba było poczekać, aż w Polsce pojawi się kolejne historia spod pióra tej autorki, niemniej naprawdę było warto! „Będę twoim bodyguardem” to, według mnie, najlepsza historia od Center!
Hannah pracuje w firmie specjalizującej się w ochronie osobistej. I chociaż wyglądem nie przypomina napakowanego mięśniaka, dzięki sprytowi i opanowanej do perfekcji sztuce przewidywania, jest w stanie w najlepszy sposób ochronić swoich klientów. Tym razem dostaje naprawdę poważne zadanie - musi ochronić gwiazdora filmowego, Jacka Stapletona. Splot różnych wydarzeń wysyła ją razem z Jackiem na ranczo jego rodziców w roli jego... dziewczyny. Czy to się ma prawdo udać?
Przyznam, że bawiłam się na tej lekturze wyśmienicie. Lekkie pióro autorki i wiele humoru, który w całości do mnie trafiał, sprawiają, że można tę książkę dosłownie połknąć w jeden, maksymalnie dwa wieczory. To naprawdę przyjemna lektura na lato, która oprócz lekkości i zabawnej historii, niesie za sobą także wiele słodko-gorzkich momentów, w których, mam wrażenie, specjalizuje się Katherine Center.
Pod płaszczykiem przewrotnej historii o drobnej kobiecie, która jest specjalistą w ochronie innych osób (co bynajmniej nie kojarzy się z delikatną kobietą), dostajemy dużo ważnych, czasem trudnych i wywołujących przykre emocje wydarzeń. Zaczynamy od śmierci mamy Hannah, od razu dostajemy też zdradę partnera, a im dalej w historię, tym dowiadujemy się jeszcze kilku destrukcyjnych, trudnych wydarzeń, których nasi bohaterowie jeszcze nie do końca byli w stanie przepracować.
Na uznanie na pewno też zasługuje sam finał historii - przyznam szczerze, że byłam przekonana, że na całkiem słodkim (z gorzkimi wstawkami) romansie się zakończy, a tymczasem autorka przygotowała małą bombę na ostatnich stronach. Ja byłam zaskoczona, ale pozytywnie, bardzo ciekawie to wypadło, a ostatecznie w fajny sposób zamyka całą opowieść.
Nie mogę pokręcić nosem na zachowanie głównej bohaterki. Jak już wspomniałam, pracuje w firmie zajmującej się ochroną osobistą, niejednokrotnie wspomniane jest (nie tylko przez Hannah, co można byłoby uznać za wysokie mniemanie), że kobieta jest prawdziwą specjalistką, jedną z najlepszych... Tymczasem jej zachowanie temu absolutnie przeczy. No bo myśląc o kobiecie, która miałaby bronić mojego życia przed prawdziwymi stalkerkami i niezrównoważonymi osobami, które realnie mogą zagrażać mojemu życiu, na pewno nie przychodzi mi do głowy kobieta, która wręcz histeryzuje, kiedy dostaje stosunkowo proste zadanie (bo umówmy się, udawanie dziewczyny super przystojnego gwiazdora filmowego, nie jest specjalnie trudne), a do tego niejednokrotnie rozkleja się przy swoim kliencie. Emocje, emocjami, ale ja spodziewałabym się bardziej profesjonalnego podejścia po jednej z najlepszych.
Czy niekonsekwentne zachowanie bohaterki sprawiło, że obniżyłam ostateczną ocenę tej książce? Absolutnie nie! Nie zawahałam się przed kliknięciem jej pięciu gwiazdek, bo „Będę twoim bodyguardem” to absolutnie „comfort book”. To historia, w której zatraca się bez reszty, która bawi i można nawet (co wrażliwszych czytelników) wzrusza. Dla mnie to była naprawdę przyjemna książka i z całego serca mogę ją polecić! Już nie mogę się doczekać kolejnych książek tej autorki.
Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Muza
Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl
Komentarze
Prześlij komentarz