Moja przygoda z powieściami graficznymi zaczęła się stosunkowo niedawno, a i jej popularność tak naprawdę dopiero co zaczyna wzrastać. Tym razem Wydawnictwo W.A.B. zaproponowało powieść „Klub smutnych duchów” i muszę przyznać, że jestem nią totalnie zauroczona.
„Klub smutnych duchów” to urocza i naprawdę przyjemna historia, która jednak w zgrabny sposób odsłania pewne problemy. Nie jest to smutna historia, chociaż zaczyna się od smutku. Bo czasem nawet trudno wstać z łóżka i zmusić się do najprostszych, rutynowych czynności. Główny bohater zmaga się z natłokiem myśli, nad którym trudno zapanować, a każdy kolejny krok przysparza mu jeszcze więcej kłębionych się w głowie problemów. Próbuje poradzić sobie z poczuciem osamotnienia, wychodzi ze swojej skorupy, ale przysparza mu to jeszcze więcej wątpliwości i negatywnych odczuć. Wystarczyło jednak odnaleźć kogoś podobnego do siebie, aby poczuć się nieco lepiej w tym dziwnym dla niego świecie.
W prostej historii w świetny sposób został przedstawiony problem samotności i nie zauważania problemów innych. Ta krótka powieść graficzna pokazuje, jak trudno czasem zapanować nad natłokiem myśli, jak nieracjonalne potrafią pojawiać się tezy w naszej głowie i jak trudno racjonalizować sobie pewne problemy. To także obraz tego, że nawet w pokoju pełnym ludzi, można odczuwać przeogromną samotności i odosobnienie. Pokazuje też, że mimo szczerych chęci, niełatwo odnaleźć się w niekomfortowej dla nas sytuacji. „Klub smutnych duchów” pokazuje także, że czasem wystarczy znaleźć kogoś podobnego do nas, podzielić się swoją historią i otrzymać kilka słów otuchy, które sprawiają, że nasza samotność wydaje się nieco zmniejszać.
Bardzo ważną sprawą jest fakt, że pomimo tego, że jest to urocza, mimo wszystko słodka, historia, nie jest ona przesadzona, infantylna, nie wywołuje u czytelnika zażenowania - niestety często tak jest, że pomimo ważności poruszanych tematów historia, która miała być przyjemnym wprowadzeniem do trudnego życia, staje się przesłodzoną opowieścią, przez którą czasem trudno przebrnąć. Na szczęście „Klub smutnych duchów” jest idealnie wyśrodkowane, nie pozostawia miejsca na narzekanie.
Na pewno będzie to idealna lektura dla młodych czytelników, ale wydaje mi się, że trafi też do tych starszych, a szczególnie do osób, które w pewnym stopniu lekceważą problemy psychiczne, uznając je za wymysły naszych czasów. To naprawdę przyjemna, otulająca historia, od której robi się nieco cieplej na sercu. Urzeka przede wszystkim prostota ukazanego problemu, nieoczywisty sposób przedstawienia samotności i swego rodzaju nadzieja, która płynie z tej historii. Bardzo mi się spodobała ta opowieść i już nie mogę doczekać się kolejnych tomów! „Klub smutnych duchów” to idealna powieść graficzna, żeby spędzić z nią przyjemny wieczór.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Komentarze
Prześlij komentarz