Nieprzerwanie uważam, że lato jest idealny czasem na poznawanie różnego rodzaju młodzieżówek - te lekkie opowieści wręcz proszą się o wylegiwanie się podczas ich czytania na słońcu. „Cool for the Summer” wpisuje się idealnie w ten obrazek, a płynący swego rodzaju morał z zakończenia historii, tylko podnosi wartość tej pozycji.
Larissa wraca z wakacji do swojego spokojnego, poukładanego życia nie tylko z piękną opalenizną i widoczną na zewnątrz wewnętrzną zmianą, ale także ze skrywaną tajemnicą. Nikomu bowiem nie zdradziła, że całe wakacje spędziła z Jasmine, która zupełnie zawróciła jej w głowie i sprawiła, że Larissa zaczęła żyć pełnią życia. Jednak początek roku szkolnego przynosi także wiele niespodzianek. Chase Harding, do którego Larissa wzdychała od kilku lat, zaczął jawnie z nią flirtować i wszystko wskazuje na to, że życie zaczyna się układać tak, jak sobie wymarzyła. Gdyby tylko wspomnienia szalonych chwil z Jasmine nie dawały o siebie znać w najmniej upragnionych momentach...
Historię Larissy poznajemy w dwóch przedziałach czasowych - na bierząco śledzimy losy dziewczyny podczas początku nowego roku szkolnego, które przeplatane są wydarzeniami mającymi miejsce podczas wakacji. Dzięki temu z powodzeniem możemy odkrywać jakie wydarzenia wpłynęły na wspomnianą zmianę, jaka zaszła w głównej bohaterce i jednocześnie obserwować zmagania z wątpliwościami, które coraz częściej dają o sobie znać.
„Cool for the Summer” to zupełnie lekka opowieść, przywołująca klimat typowego liceum, w którym młodzież organizuje imprezy, kibicuje szkolnej drużynie, pielęgnuje przyjaźnie i przeżywa pierwsze poważniejsze miłości. Ten sielski klimat utrzymuje się niemalże przez całą historię, co tworzy naprawdę uroczą, przyjemną opowieść. Całkowicie podobało mi się budowanie relacji między głównymi bohaterami, która nie mogła w pełni się rozwinąć, poprzez wątpliwości nawiedzające Larisse. Główna bohaterka jest wykreowana tak, że nie sposób jej nie lubić i mimo niezdecydowania, z zaangażowaniem się jej kibicuje w odnalezieniu siebie. W ogóle bohaterowie zasługują tutaj na uznanie, ponieważ, mimo młodego wieku i wielu popełnianych błędów, zachowują się nad wyraz dojrzale.
Oprócz całej tej lekkości i przyjemności, ta książka pozostawia też miejsce na refleksję. Przez cały czas obserwujemy zmagania Larissy z własnymi myślami, z wątpliwościami i próby zrozumienia własnych uczuć. Dziewczyna nie może zrozumieć, dlaczego ciągle wraca myślami do wakacyjnych szaleństw, kiedy jej życie w końcu zaczęło układać się tak, jak sobie wymarzyła i dostała dokładnie to, o czym pragnęła. Larissa przez cały czas prowadzi wewnętrzną walkę, próbując odnaleźć samą siebie w tym szaleństwie. Dosłownie z ostatnich kilkunastu stron płynie z tej historii również swego rodzaju morał, bohaterowie wypowiadają słowa, która mogą skłonić do myślenia, refleksji. I właśnie te ostatni strony nadają tej książce dodatkowego sensu, sprawiają, że całość klaruje się jako historia, która odnosi się do naprawdę ważnych tematów.
Nieco pokręcić nosem mogę na niektóre zwroty, które wyjątkowo mi tutaj nie pasowały i wynikają zapewne z tłumaczenia. Nie sposób było nie zwrócić uwagi na określenia typu „toczka w toczkę”, które osobiście, owszem, znam, ale nie przypominam sobie, abym używała takowego będąc w wieku naszych głównych bohaterów, a i nie wydaje mi się, aby obecnie młodzież używała podobnych określeń. I było tego typu zwrotów kilka, które od razu wyróżniały się z całej treści.
„Cool fot the Summer” całkowicie spełniło moje oczekiwania, dając zupełnie lekki klimat, a jednocześnie pozostawiając miejsce na poruszenie ważnych kwestii. Myślę, że ta naprawdę krótka historia znajdzie fanów wśród wielu przeróżnych czytelników, a ja zachęcam Was do poświęcenia jej dosłownie jednego wieczoru.
Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem BeYA
Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl
Komentarze
Prześlij komentarz