Przejdź do głównej zawartości

Mleko i głód - Melissa Broder


„Mleko i głód” to świetnie napisana opowieść o kobiecości, o prawdziwych problemach i ogromnej nienawiści, o pożądaniu i rozkoszy, o wielkich radościach i jeszcze większy smutku. Ta powieść Was pochłonie i nie odpuści, dopóki nie przebrniecie przez jej wszystkie strony. 

Rachel to młoda Żydówka, która skrupulatnie odmierza czas w ciągu dnia do kolejnej, ściśle określonej kalorycznie, przekąski. Jej życie z pozoru wydaje się poukładane, ale wyuczone rytuały dają jej tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa. Kiedy w jej życie wkracza Miriam, z pełnym dodatków kubeczkiem mrożonego jogurtu, wszelkie hamulce puszczają i Rachel traci kontrole nad swoim życiem. 

Książka „Mleko i głód” dosłownie pochłania, zarówno sama historia, jak i sposób pisania autorki wciąga do tego stopnia, że osobiście po przeczytaniu pierwszego akapitu przepadłam w tej opowieści do tego stopnia, że nie wiedząc kiedy przeczytałam połowę książki. I nadal było mi mało. Ta historia towarzyszyła mi dosłownie wszędzie. To, jak lekko autorka potrafi pisać o sprawach trudnych, ważnych, czasem przynoszących ból, jest wręcz niesamowite. 

Historia zawiera w sobie przekrój przeróżnych tematów. Począwszy od samego tytułowego głodu, który niezmiennie każdego dnia towarzyszy Rachel. Kobieta skrupulatnie oblicza wszystkie przyjmowane kalorie, nie pozwalając sobie na żadne ustępstwa. Po pracy wylewa siódme poty na siłowni, żeby nikt nie mógł jej zarzucić posiadania zbędnych kilogramów. A wszystko to jest pokłosiem, jakżeby inaczej, dzieciństwa, w którym to matka Rachel pilnowała, by ta nie przytyła. To wszystko doprowadziło do prawdziwych problemów, które teraz kładą się cieniem na jej życiu. Czy odcięcie się od matki sprawi, że Rachel w końcu będzie szczęśliwa?

Melissa Broder pod całą otoczką historii o jedzeniu przemyca rozważania na temat akceptacji siebie i własnego ciała, dążenia do trudno dostępnej doskonałości i zmieniających się kanonów piękna. To także swego rodzaju poszukiwanie siebie i próby odnalezienia się w świecie, którego być może nie do końca rozumiemy. Błaganie o odrobinę miłości, budowanie poczucia własnej wartości, niemy krzyk o choćby pozorne bezpieczeństwo. Zaburzone w dzieciństwie podstawowe potrzeby, dają o sobie znać w dorosłym życiu.

„Mleko i głód” to także bezwstydna, wręcz nieprzyzwoita opowieść o kobiecym pożądaniu, o głodzie nie tylko tym związanym z jedzeniem. Wszelkie opisy fantazji seksualnych są dość barwne, czasem może i wulgarne, być może oburzą wielu, niemniej to swego rodzaju kwintesencja rozważań o cielesności w tej historii. Zupełnie wprost, bez zahamowań, wręcz nieprzyzwoicie. Czy ortodoksyjna Żydówka z dużą nadwagą powinna tak odnosić się ze swoim ciałem i, co gorsza, wyprawiać tak niemoralne rzeczy z inną, jednak niewierzącą, Żydówką? 

I wreszcie, jest to opowieść o odnajdywaniu siebie, o przekraczaniu własnych granic, o próbie odnalezienia szczęścia w tych najdrobniejszych momentach życia. Tylko jak odnaleźć radość, czując tak przejmującą nienawiść do samej siebie? Rachel walczy ze sobą, ze swoimi demonami, a wraz z nią walczą czytelnicy, którzy wszystkie te emocje targające kobietą potrafią wyczuć i zrozumieć. 

Trudno w samych słowach opisać, o co tak naprawdę chodzi w tej książce. Szczerze mówiąc, ta opowieść może okazać się zupełnie innym świadectwem dla każdego czytelnika. Każdy wyodrębni z niej jakieś inne wartości, coś innego zaboli, coś innego rozśmieszy - i to prawdziwa wielkość tej książki. „Mleko i głód” jest zarówno uniwersalne, jak i zupełnie zindywidualizowane, dlatego śmiało, nie czekajcie, sięgnijcie po tę książce i zanurzcie się w tej opowieści, jakby była napisana o Waszych doświadczeniach.



Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Czarne

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Glukozowa równowaga. Popraw swój metabolizm i zadbaj o zdrowie – Ismael Galancho

Jakiś czas temu dowiedziałam się o tym, że mam insulinooporność, a kilka dni później pojawia się Wydawnictwo Buchmann, całe na biało, które wysyła mi informacje o ich nowości – „Glukozowej równowadze”. Uznałam to za znak, nie mogłam nie skorzystać, nie sprowadzić i nie przekonać się, czy będzie to kopalnia wiedzy. I na szczęście się nie zawiodłam. „Glukozowa równowaga” to napisana naprawdę przystępnie, prosto i zupełnie wprost książka, która wyjaśnia, czym są: insulinooporność, stan przedcukrzycowy czy cukrzyca, ale też objaśnia pojęcia takie jak: insulina, węglowodany, białko, rodzaje tłuszczów. Dodatkowo, opierając się na wielu różnorodnych badaniach, obala wiele mitów, które wciąż się powtarzane i na które łatwo trafić w internecie. Kiedy dowiedziałam się o swojej insulinooporności, oczywiście przeszukałam pół internetu i próbowałam przyswoić wszystkie niezbędne informacje. Ta książka jednak jest swoistym podręcznikiem, który nie tylko nie pozwoli wpaść w pułapkę mitów, ale też prec...