„Dom na skraju lasu” to wolno płynąca, przyjemna historia o odkrywaniu przeszłości i poszukiwanie w niej odpowiedzi na nurtujące pytania o swoje pochodzenie, o wpływ dawnych wydarzeń na obecne życie. Natalia Bieniek stworzyła historię, która pozwoli Wam zapomnieć o tym, co tu i teraz, przenosząc w świat ciekawych bohaterów.
Książka prowadzona jest w dwóch liniach czasowych, ale tak naprawdę poznajemy trzy odrębne historie, które koniec końców spinają się w jedną, spójną opowieść. Dorota dostaje zlecenie od bogatego szwajcarskiego profesora, na napisanie książki o profabrykanckich willach na północnych krańcach Łodzi. W głównej mierze chodzi o odkrycie historii jednej z willi stojącej pod lasem. Langer ma bowiem swój prywatny powód tego przedsięwzięcia - chce odkryć historię jego żony, która zamknęła się w sobie i odcięła od męża. Odkrywanie historii, która wydarzyła się w domu na skraju lasu przyniesie wiele niespodzianek każdemu z bohaterów tej powieści.
Bardzo lubię czytać książki, które skupiają się na historiach, mających swoje korzenie w dalekiej przeszłości, dzięki czemu poznajemy tak naprawdę dwie odrębne opowieści, a jednocześnie zupełnie inaczej patrzymy na życie bohaterów osadzonych w teraźniejszości. W „Domu na skraju lasu” razem z Dorotą możemy poznawać dzieje Michaliny Starskiej i zastanawiać się, jakie mogą być powiązania między nimi. Tląca się gdzieś z tyłu tajemnica, którą skrywa przed Dorotą jej tata, pomagający tłumaczyć historyczne dokumenty, dodaje tej opowieści dodatkowego uroku, dzięki czemu czytelnik chce nieprzerwanie czytać kolejne strony powieści.
Szczególnie przyjemnie czytało się rozdziały, opowiadające historię z przeszłości. Autorka świetnie oddała klimat tamtych czasów, sposób życia, pracę na wysokich szczeblach, całą istniejącą propagandę i wszelkie podporządkowywanie się tym, którzy stoją wyżej w hierarchii. A do tego silna osobowość Michaliny Starskiej, która bezpardonowo rozprawiała się z wszelkimi niepowodzeniami, jakie spotykają ją w życiu zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Właśnie ta historia wciągała i ciekawiła mnie najbardziej.
To, czego zabrakło mi w tej książce, to nieco powierzchowne opisanie wszystkich tych historii. Zdaję sobie sprawę, że aby szczegółowo skupić się na każdej z nich, wyszła by prawdziwa książkowa cegiełka, ale myślę, że autorka śmiało mogła pokusić się o jeszcze przynajmniej sto stron tej historii, a obraz wydawałby się wtedy na pewno pełniejszy. Chętnie przeczytałabym zdecydowanie więcej o losach wszystkich tych bohaterów, szczególnie opowieść o Langerze wydała mi się dość lakoniczna.
Niemniej, na letnie wieczory śmiało Wam tę książkę polecam, z którą można przenieść się do nieco innych czasów, trochę przy niej odpocząć i zwolnić tempo. Jeżeli lubicie czytać książki obyczajowej, w której tle czai się jakaś zagadka, tajemnica, to „Dom na skraju lasu” będzie dla Was idealną pozycją!
Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka
Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl
Komentarze
Prześlij komentarz