Przejdź do głównej zawartości

Nigdy nie wstydź się siebie - Alina Adamowicz i Joanna Godecka


Ostatnio nieco zwolniłam z sięganiem po książki poradnikowe, nie umiałam się jednak nie skusić na „Nigdy nie wstydź się siebie”. Ta naprawdę króciutka książka zawiera w sobie dużo ciepła i dobrej energii, co może okazać się dla wielu czytelników niesamowicie pomocne. 

Każdy z rozdziałów rozwodzi się na temat innego rodzaju wstydu, przeczytamy o wstydzie z powodu m.in. miesiączki, wrażliwości emocjonalnej czy zaburzeń psychicznych. Wszystkie poruszane tematy są niezwykle ważne, a normalizowanie takich naturalnych rzeczy, jaką jest na przykład miesiączka, powinno wybrzmiewać w społeczeństwie. Rozdziały napisane są w zgodzie z pewnym schematem: mamy wyjaśnienie tematy, często poparte różnymi badaniami obrazującymi problem, autorki proponują różnego rodzaju ćwiczenia, które pomóc mają walczyć z różnymi rodzajami wstydu, a na koniec możemy przeczytać wywiad z osobą, która w jakiś sposób wpasowuje się w poruszany temat, zwalczyła swoje odczuwanie wstydu z konkretnego powodu i nauczyła się żyć pełnią życia. 

Uważam, że owe wywiady to naprawdę ciekawa rzecz, szczególnie, że pokazują, jak można poradzić sobie z problemem, obrazują to, że nawet z najgorszej życiowej sytuacji można wyjść obronną ręką, a ostatecznie mogą okazać się inspiracją do zerwania ze wstydem, do wzięcia życia w swoje ręce, do zaprzestania przejmowania się tym, co pomyślą czy powiedzą inny, zupełnie nam obcy ludzie. Ćwiczenia także stanowią plus tej pozycji, proste, nie specjalnie wymagające, ale na pewno nieco otwierające oczy i pozwalające uporządkować własne myśli. Za plus uważam także szerokie spektrum wstydu, jaki jest tutaj poruszany, zaczerpnięty z różnych dziedzin życia. 

To, co jednak nie do końca mi się spodobało, to właściwie długość tej książki - widać, że autorki starały się zawrzeć w niej zupełnie najważniejsze informację, jednak po skończeniu tej pozycji odczułam mały niedosyt. Śmiało można byłoby się nieco bardziej rozwodzić nad różnymi problemami. Nie wiem też czy gdzieś umknęła mi taka informacja, ale wydawało mi się, że nie było tutaj jasnego stwierdzenia, że książka kierowana jest jedynie do kobiet. A takie właśnie odniosłam wrażenie. Jasne, wstyd z powodu miesiączki mężczyzn dotyczyć nie będzie, niemniej wszystkie inne poruszane tutaj problemy już tak. I gdzieś tam pojawia się także historia jakiegoś mężczyzny, ale to właściwie tyle. I być może to zamierzone, książka miała być kierowana właściwie dla kobiet, ale jednak zabrakło mi tego właśnie szerszego spojrzenia na problem. 

Ta książka pozostawia więc we mnie mieszane odczucia. Niemniej, śmiało, sięgajcie po tę książkę i porzućcie odczuwanie wstydu. Ta książka może okazać się przyczynkiem do pracy nad sobą, swoimi myślami i okazać się początkiem naprawdę przyjemnego życia, pozbawionego narzucania nam odczuwania emocji, na które nie powinniśmy się godzić. 


Książka przeczytana dzięki współpracy z Wydawnictwem Muza

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...