Magdalena Majcher to absolutna mistrzyni w swoim fachu. Jej obyczajowo-kryminalne powieści dosłownie wyrywają z butów, pochłaniają czytelnika bez reszty. Jestem naprawdę szczęśliwa, że kiedyś udało mi się poznać książki tej autorki, teraz sięgam po kolejne nowości bez zastanowienia.
„Najgorszy dom” to kolejna książka Majcher, która niesamowicie wciąga w historię, a jedocześnie porusza sporo bardzo ważnych tematów. Poznajemy Łucję, prywatną detektyw, która wyrusza do rodzinnego Namysłowa na poszukiwania swojej zaginionej siostry. Nie dość, że główna bohaterka musi zmagać się ze strachem o siostrę, to przyjdzie jej także mierzyć się z demonami przeszłości, bowiem powrót do rodzinnego miasta przyniesie jej dużo bólu. Na miejscu Łucja zaczyna swoje prywatne śledztwo, a każdy nowy wątek będzie kolejnym strzałem prosto w serce.
Magdalena Majcher zabiera czytelnika do małego miasteczka, gdzie każdy wie wszystko o innych, a najmniejsza plotka rozchodzi się lotem błyskawicy. Dlaczego jednak nikt nie potrafi odpowiedzieć, co się stało z nastolatką, która pewnego wieczoru wyszła z domu i ślad po niej zaginął? Od początku w tej historii da się wyczuć, że „coś wisi w powietrzu”. Dodatkowo autorka stopniowo wprowadza nas w historię Łucji, która odcięła się od rodziny, która najprawdopodobniej przeżyła coś strasznego, jednak na konkrety trzeba trochę poczekać.
Klimat tej powieści jest dość duszący: nieprzyjemna matka, ciotka mająca coraz więcej pretensji, dom, który przywołuje najgorsze wspomnienia i upływający czas, który nie przynosi nawet najmniejszych wskazówek, mogących przybliżyć policję lub Łucję do odnalezienia Karoliny. Mimo że akcja nie pędzi w szalonym tempie, trudno wyrwać się z tej historii, a na pewno nie można narzekać na nudę. Majcher z powodzeniem przedstawia psychologię bohaterów, próbuje nakreślić relację miedzy nimi, a każdy z nich jest naprawdę dobrze wykreowany.
Do momentu wyjaśnienia tytułu, dlaczego dom rodzinny Łucji jest tym najgorszym, dochodzimy dość późno, ale jest to dość mocne uderzenie. Do tego momentu można się domyślać, o co może chodzić, czytanie tego jednak mimo wszystko nie jest przyjemne, wywołuję złość, oburzenie, poczucie niesprawiedliwości. Nie chcę zbyt dużo zdradzać fabuły, ale ten temat jest naprawdę ważny. Pozostaje także brak zrozumienia przez bliskich, odosobnienie i doprowadzenie człowieka do takiego stanu psychicznego, że zdolny jest właściwie do wszystkiego.
Ważne tematy osadzone w czasem przerażających sytuacjach, świetnie wykreowani bohaterowie, w połączeniu z naprawdę przyjemnym piórem Magdaleny Majcher dają książkę, która u mnie zdobywa 5 na 5 gwiazdek i mam ochotę o niej mówić dopóty, dopóki nie sięgnie po nią jak najwięcej osób. Takie książki warto czytać, a ja już nie mogę doczekać się kolejnych powieści spod pióra tej autorki! Mam nadzieję, że dacie się skusić i na początku czerwca wrzucicie ją do swojego koszyka podczas zakupów w księgarni - naprawdę warto.
Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl
Komentarze
Prześlij komentarz