Przejdź do głównej zawartości

Solo. Moje samotne wspinaczki


Piąty zdobywca czternastu ośmiotysięczników, pierwszy (razem z Leszkiem Cichym) zimowy zdobywca Mount Everestu i pierwszy zimowy zdobywca (samotnie i w gorsecie ortopedycznym) Lhotse - Krzysztofa Wielickiego nie trzeba jakoś specjalnie przedstawiać. Na zawsze zapisał się w historii himalaizmu, a teraz oddaje w ręce czytelników opowieść o swoich wspinaczkach solo. 

„Solo. Moje samotne wspinaczki” to opis wszystkich samotnych wejść Krzysztofa Wielickiego na ośmiotysięczniki. W tej krótkiej książce przeczytać można zmagania, jakie podejmował himalaista, ale także przeróżne reflekcje, jaki mu przy tym towarzyszyły. Jest to opowieść o górach, o zmaganiach się ze swoimi słabościami i siłą, jaką człowiek jest w stanie z siebie wykrzesać w naprawdę trudnych warunkach.

Osobiście bardzo doceniam ilość zdjęć, jaka pojawiła się w tej książce. Bardzo lubię oglądać ściany lodowców czy obrazki ukazujące codzienne życie w bazach, które przybliżają do opisywanych wydarzeń. Zazwyczaj cierpię na niedobór tych zdjęć w książkach poświęconym ludziom gór czy po prostu górskim wspinaczkom, a tutaj naprawdę czytelnik może być ukontentowany. Tę książkę można zarówno czytać, jak i potraktować jako album, z wieloma różnymi ujęciami.

Sam opis solowych wspinaczek jest ułożony dość chaotycznie. Zdecydowanie lepiej i przejrzyściej wyglądałoby ułożenie tych wypraw chronologicznie, a tutaj jest sporo wtrąceń, autor nieco „skacze” po konkretnych wejściach, co według mnie nie do końca się sprawdziło. To, do czego mogłabym się jeszcze przyczepić, to długość poszczególnych opisów - wydaje mi się, że śmiało można było je wydłużyć, pozostawiając czytelnika z większą ilością szczegółów (również ze względu na to, że cała książka jest dość krótka). 

Sama forma książki bardzo mi się jednak podobała - czułam się jakbym czytała nie typową książkę, a dziennik samego Wielickiego, który powstawał w trakcie wspinaczek. To nie tylko przybliża czytelnika do himalaisty, ale także pozwala nieco bliżej poznać myśli i odczucia, jakie towarzyszyły Wielickiemu w najwyższych górach. Można poznać jego rozważania, próby przezwyciężenia swoich słabości czy sposób na radzenie sobie z przeciwnościami, które niejednokrotnie próbowały pokrzyżować mu plany. 

W tamtym roku miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Krzysztofem Wielickim, który opowiadał swoją historię i muszę przyznać, że ta książka jest dokładnym odzwierciedleniem tego, jakie Wielicki robi wrażenie na żywo - skromny, z racjonalnym podejściem do gór, z lekkim humorem i z przemyśleniami, o których można słuchać (a w przypadku książek - czytać) godzinami. Właśnie tego typu książki są najlepszymi, dzięki którym nie tylko poznajemy suche fakty o tym, kto, gdzie i kiedy się wspiął, ale towarzyszy temu także sporo refleksji i rozważań.

„Solo. Moje samotne wspinaczki” poleciłabym mimo wszystko jednak osobom, które albo już znają historię Krzysztofa Wielickiego, albo takim, które mają za sobą już kilka książek dotyczących gór wysokich. W innym przypadku czytelnik może być trochę zagubiony, zważając właśnie na tę chaotyczność, która tutaj się wkradła. „Solo...” będzie jednak świetnym uzupełnieniem górskiej biblioteczki. 


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Agora

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie

Niewiedza, Tożsamość, Nieśmiertelność, Spotkanie - Milan Kundera

Do tej pory nie miałam okazji spotkać się z literaturą Milana Kundery. Na szczęście z pomocą przyszło Wydawnictwo W.A.B., które wypuściło nowe wydania jego książek. Dzięki temu miałam okazję poznać cztery z jego powieści, nieco różne, ale dające pole rozważań. Niewiedza W tej książce znajdujemy historię Ireny i Josefa, którzy po wielu latach emigracji postanawiają wrócić do swojej ojczyzny. Szybko jednak okazuje się, że dwadzieścia lat to szmat czasu, a zmiany, które dokonały się zarówno w naszych bohaterach, jak i ich przyjaciołach, rodzinie i samej ojczyźnie, mogą okazać się zupełnie nie do przeskoczenia. „Niewiedza” to opowieść, w której losy tej dwójki splatają się i chociaż wydaje się, że łączy ich jedynie fakt przebywania poza krajem, to jednak okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Autor przeplata ich historie, w ciekawy sposób łączy ich życia ze sobą, a jednocześnie pokazuje, jak jedna decyzja może odmienić wszystko to, co do tej pory wydawało nam się bliskie i znajome.

Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera

„Nieznośna lekkość bytu” to zdecydowanie najpopularniejsza książka czeskiego pisarza, która w moich planach czytelniczych widniała już od bardzo długiego czasu. Korzystając ze wznowienia w nowym wydaniu tej powieści, mogłam w końcu sięgnąć po tę historię i poznać przyczyny jej popularności. Milan Kundera w charakterystyczny dla siebie sposób rozprawia się z ludzkimi słabościami, rozwodzi się nad przypadkowością naszego życia, a robi to w naprawdę ciekawy pisarsko sposób. W tej opowieści kręcimy się wokół życia Teresy i Tomasza, a zahaczamy także o życie kilku innych postaci. Nie brakuje w tej historii typowych dla Kundery wtrąceń i rozważań, które dopełniają całości. Sposób, w jaki Kundera przeplata życia bohaterów, znajdując w nich miejsca dla własnych, filozoficznych rozważań, jest naprawdę niesamowity. Z pozoru chaotyczne rozdziały zaczynają tworzyć większą całość, w której nietrudno doszukać się głębi i dopiero w momencie przewrócenia ostatniej strony dostajemy pełen obraz, który m