Przejdź do głównej zawartości

Przełęcz - Krzysztof Domaradzki


Przełęcz Diatłowa jest jedną z najbardziej zagadkowych historii, która do tej pory budzi wiele wątpliwości i zajmuje niejednego amatora niewyjaśnionych spraw. Do tej pory na jej temat powstaje wiele książek, które w jakiś sposób próbują przybliżyć losy dziewięciorga młodych turystów. Krzysztof Domaradzki proponuje nieco inną książkę. „Przełęcz” to fabularyzowana opowieść, mocno oparta na tamtych słynnych wydarzeniach. I muszę przyznać, że autor poradził sobie z tym zadaniem bardzo dobrze! 

„Przełęcz” utrzymana jest w dwóch głównych liniach czasowych. Poznajemy przede wszystkim losy młodych turystów, którzy przygotowują się do wyprawy, a później wyruszają ku przygodzie. Wiktor Gonczar, który przewodził grupie, miał nie tylko zaprowadzić ich na, z pozoru niewymagający szczyt Uralu Północnego, miał dzięki temu pomóc w zdobyciu trzeciego stopnia wtajemniczenia turystycznego. Lekko ponad sześćdziesiąt lat po wyprawie młodych, prywatny detektyw Żenia Kowalczuk oraz prawniczka Anna „Uzi” Gamowa dostają zlecenie od wysoko postawionego człowieka, któremu nie mogą odmówić. Zlecenie polega na przyjrzeniu się tragedii i skrupulatnym odtworzeniu przebiegu tamtych wydarzeń. Kiedy jednak para zacznie grzebać w sprawie sprzed lat, szybko okazuje się, że nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni.

Trzeba oddać autorowi, że stworzył naprawdę świetny, tajemniczy, mroczny i ogromnie wciągający thriller. Sama historia od samego początku osnuta jest tajemnicą, a w kolejnych rozdziałach czytelnik nie dostaje wiele odpowiedzi. Pełno jest tutaj niedomówień i w prywatnym śledztwie Uzi i Żeni, zamiast odpowiedzi, pojawia się jeszcze więcej niewiadomych. Para próbuje podążać śladami młodych turystów, odtworzyć ich losy najlepiej, jak potrafią to zrobić dzięki wszystkim zgromadzonym dokumentom. Czy jednak powinni wierzyć papierom dotyczącym śledztwa, które ktoś sześćdziesiąt lat temu bardzo szybko zakończył, opowiadając o „potężnej sile”, która dopadła studentów? 

Jednocześnie poznajemy losy tych, którzy być może marzyli o sławie, ale na pewno nie w takich okolicznościach. Tak naprawdę od samego początku poznajemy słabości, z jakim zmagali się turyści, problemy w grupie, obawy, które być może okazały się proroczymi. Już podczas przygotowań do wyprawy, kompletowania sprzętu, czytelnik może dostrzec, że grupa młodych ludzi praktycznie wzajemnie się nie znała, nie panowała między nimi pozytywna atmosfera, a nerwowość jaką wprowadza Wiktor i jego chęć bycia najlepszą wersją przywódcy, wcale nie pomaga zapanować nad grupą. Kolejne rozdziały, prezentujące wydarzenia z perspektywy każdego z uczestników wyprawy, pokazują tylko coraz większe problemy grupy i wyciągają na wierzch niezliczone słabości każdego z nich. Ważną postacią okazuje się także tajemniczy Misza, który dołącza do grupy w ostatnim momencie, a aura tajemniczości nie opuszcza go właściwie do samego końca. Misza wzbudza nie tylko czujność pozostałych turystów, ale także czytelnika, który dostrzega coraz większą zagadkowość tej postaci. 

Trzeba oddać autorowi, że przemyślanie i dokładnie wykreował każdego z bohaterów. Każdy drobiazg ma tutaj znaczenie, nie tylko w przypadku turystów, ale także jeżeli chodzi o Uzi i Żenię. Z tej dwójki Żenia wzbudził moją większą sympatię, ale to może ze względu na jego indywidualizm i w gruncie rzeczy brak podporządkowania. Jednocześnie dociekliwy, spostrzegawczy i bezkompromisowy, jak na dobrego detektywa przystało. Ciekawość i chęć odkrycia zagadki, która włada tą parą, przechodzi na czytelnika. Akcja tej książki co prawda nie pędzi w jakimś specjalnie zawrotnym tempie, niemniej właśnie ta chęć odkrycia zagadki wciąga i trudno jest odłożyć książkę na półkę. Dodatkowo ciekawość napędza także sposób kończenia kolejnych wątków przez autora, które sugerują czytelnikowi jakieś niebezpieczeństwo, kolejną niewyjaśnioną sytuację, coś co może stanowić ważny element całej układanki. 

Każde wydarzenie i przemyślenia bohatera w tej historii mają sens, dzieją się po coś, aż ostatecznie układają się w spójną całość, która przynosi rozwiązanie tej zawiłej zagadki. Autor postawił na, w gruncie rzeczy, proste rozwiązanie, które mogłoby się wydarzyć, które miałoby sens. Kto wie, być może podobna sytuacja wydarzyła się naprawdę? Tego prawdopodobnie się nie dowiemy, ale bardzo podobał mi się kierunek, który obrał Domaradzki. 

„Przełęcz” to naprawdę dobry, świetnie skonstruowany thriller. Będzie prawdziwą gratką dla tych, którzy historię o Przełęczy Diatłowa znają, ale myślę że znajdzie także uznanie u tych, którzy szukają po prostu ciekawego thrillera. Zagadkowa historia, mnóstwo tajemnic i z pozoru nierozwiązywalna sprawa, a do tego dobrze wykreowani bohaterowie - czego od thrillera chcieć więcej? Ja jestem naprawdę zachwycona, lektura tej książki to była prawdziwa przyjemność i mam nadzieję, że Wy także ją w niej odnajdziecie.


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie

Niewiedza, Tożsamość, Nieśmiertelność, Spotkanie - Milan Kundera

Do tej pory nie miałam okazji spotkać się z literaturą Milana Kundery. Na szczęście z pomocą przyszło Wydawnictwo W.A.B., które wypuściło nowe wydania jego książek. Dzięki temu miałam okazję poznać cztery z jego powieści, nieco różne, ale dające pole rozważań. Niewiedza W tej książce znajdujemy historię Ireny i Josefa, którzy po wielu latach emigracji postanawiają wrócić do swojej ojczyzny. Szybko jednak okazuje się, że dwadzieścia lat to szmat czasu, a zmiany, które dokonały się zarówno w naszych bohaterach, jak i ich przyjaciołach, rodzinie i samej ojczyźnie, mogą okazać się zupełnie nie do przeskoczenia. „Niewiedza” to opowieść, w której losy tej dwójki splatają się i chociaż wydaje się, że łączy ich jedynie fakt przebywania poza krajem, to jednak okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Autor przeplata ich historie, w ciekawy sposób łączy ich życia ze sobą, a jednocześnie pokazuje, jak jedna decyzja może odmienić wszystko to, co do tej pory wydawało nam się bliskie i znajome.

Nieznośna lekkość bytu - Milan Kundera

„Nieznośna lekkość bytu” to zdecydowanie najpopularniejsza książka czeskiego pisarza, która w moich planach czytelniczych widniała już od bardzo długiego czasu. Korzystając ze wznowienia w nowym wydaniu tej powieści, mogłam w końcu sięgnąć po tę historię i poznać przyczyny jej popularności. Milan Kundera w charakterystyczny dla siebie sposób rozprawia się z ludzkimi słabościami, rozwodzi się nad przypadkowością naszego życia, a robi to w naprawdę ciekawy pisarsko sposób. W tej opowieści kręcimy się wokół życia Teresy i Tomasza, a zahaczamy także o życie kilku innych postaci. Nie brakuje w tej historii typowych dla Kundery wtrąceń i rozważań, które dopełniają całości. Sposób, w jaki Kundera przeplata życia bohaterów, znajdując w nich miejsca dla własnych, filozoficznych rozważań, jest naprawdę niesamowity. Z pozoru chaotyczne rozdziały zaczynają tworzyć większą całość, w której nietrudno doszukać się głębi i dopiero w momencie przewrócenia ostatniej strony dostajemy pełen obraz, który m