Przejdź do głównej zawartości

Nikt - Maciej Kaźmierczak

Mroczny, przerażający i naprawdę wciągający - te słowa idealnie oddają kryminał, który dziś (02.02) ma swoją premierę. Mowa oczywiście o najnowszej powieści Macieja Kaźmierczaka „Nikt”, która na pewno zdobędzie niejedno czytelnicze serce!

W jednym z mieszkań w łódzkiej kamienicy znaleziono ciało Moniki Maj. Z pozoru wszystko wygląda jak samobójstwo, jednak pojawia się kilka nieścisłości, przez które podkomisarz Kamila Szolc podejrzewa, że ktoś musiał pomóc dziewczynie w zakończeniu życia. W tym samym mieszkaniu, dokładnie rok temu inna dziewczyna także popełniła samobójstwo, co dodatkowo zastanawia podkomisarz. Ponadto, w mieście zaczynają się dziać inne, niepokojące rzeczy. Czy podkomisarz Kamila Szolc razem z aspirant Edyta Gawron poradzą sobie z rozwiązaniem zagadki i uporają się z rozprzestrzeniającym się po mieście złem?

Cóż to była za lektura! Nierzadko zdarza mi się czytać wieczorami, ale rzadko lektura pochłania mnie do tego stopnia, że zapominam o śnie, a dopiero spojrzenie na zegarek uświadamia, że już dawno powinnam spać. „Nikt” to jednak książka, o której odłożeniu się absolutnie nie myśli, co więcej, chce się tylko czytać dłużej i odkrywać kolejne elementy układanki. Z pozoru prosta sprawa, niesie za sobą coraz więcej pytań, na które nikt nie chce udzielić policji odpowiedzi. Dodatkowo dochodzi wszechobecnie panujący strach, przed jakimś nieokreślonym złem, który paraliżuje nawet osoby niezwiązane bezpośrednio ze sprawą.


Historia z każdą stroną staje się coraz bardziej brutalna, czasami nawet trudno sobie wyobrazić, że tak bezduszni ludzie mogą chodzić po ziemi. Niemniej jednak, muszę przyznać, że bardzo podobało mi się właśnie przedstawienie historii także z perspektywy tak skrzywionego, brutalnego człowieka, który bawił się ludzkim bólem, strachem, napawał się perspektywą zawładnięcia nad kimś. Trudno czytało się te barwnie opisane fragmenty, ale to idealnie wpasowywało się w historie, dopełniło ją i sprawiło, że stała się jeszcze bardziej mroczna, przerażająca i przyprawiająca o zawrót głowy. 

W tej historii nie pojawia się nic, do czego mogłabym się przyczepić, z czym mogłabym polemizować czy stwierdzić, że nie było to potrzebne. Książka jest świetnie skonstruowana, fabuła nie zwalnia, odkrywa coraz to mroczniejsze fragmenty, aż w końcu przynosi czytelnikowi rozwiązanie, które trudno było przewidzieć. Wykreowanie bohaterów także nie pozostawia miejsca na narzekanie, wszystkie postacie, tak różnorodne, tworzą razem spójną całość. Zarówno psychopatyczna postać Szarego, jak i stanowczej i nieznoszącej sprzeciwu Szulc, oddane są w całości tak, jak można wyobrażać sobie osobę o podobnych cechach. 

Mimo tego, że właściwie przez całą historię poznajemy pojedyncze przewinienia Szarego, domyślając się jaki może być jego udział w sprawie, pod koniec książki dopiero okazuje się, że tak naprawdę niewiele wiedzieliśmy. Zakończenie przynosi dużo odpowiedzi, pokazuje co mogło mieć wpływ na takie ukształtowanie się charakteru Szarego, co mogło zmusić go do podobnych zachowań. Ostatnie strony jawią się jako klamra, która złącza całą przedstawioną historię w całość i może pozostawić czytelnika z niemałym zdziwieniem.

Zastanawiające jest to, jak cicho do tej pory jest o tej książce. „Nikt” to naprawdę spory kawałek dobrego kryminału, który czyta się z zatrważającą szybkością i niekiedy z ciarkami przerażenia albo niedowierzania dotyczącego ludzkiej okrutności. Mam jednak nadzieję, że wraz z premierą, książka Kaźmierczaka nabierze rozgłosu i więcej ludzi pozna tę historię. 


Książka przeczytana w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza

Recenzja dostępna także na portalu Poinformowani.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...