Pióro Kennedy Fox poznałam przy okazji książki Ten, którego szukam i wtedy niesamowicie je polubiłam. Dlatego tak naprawdę nie zastanawiałam się długo, kiedy dowiedziałam się o najnowszej powieści tej autorki. To krótka, przyjemna i bardzo gorąca książka!
Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy światowa pandemia opanowała świat i powoli zamykano właściwie wszystko. Cameron pochodzi z zamożnej rodziny, dzięki czemu może pozwolić sobie na ucieczkę do górskiej willi. Jej planowany spokój zakłóca pojawienie się Elijaha, przyjaciela jej brata i pierwszej niespełnionej miłości. Na domiar złego okazuje się, że w willi nie pojawi się chłopak Cami, Zane.
Tak naprawdę w tej historii niewiele się dzieje - ale trudno o szalone zwroty akcji w sytuacji, kiedy dwójka ludzi została zamknięta w jednym domu. Mimo wszystko mamy tutaj sporo emocji, a właściwie cały ich wachlarz, od smutku, złości i nienawiści, do pożądania i miłości. Trzeba przyznać, że jest to również niesamowicie gorąca historia! Właściwie nie mam się do czego przyczepić, a ta książka zdecydowanie potwierdza to, że pióro Kennedy Fox jest totalnie w moim stylu i to na pewno nie będzie ostatnia powieść tej autorki, którą przeczytałam.
Niesamowicie dobrze bawiłam się przy czytaniu tej historii. Przyjemna lektura na coraz zimniejsze wieczory, nic wymagającego, a można naprawdę zatracić się w tej książce. Śmiało możecie po nią sięgać.
Komentarze
Prześlij komentarz