Do erotyków często podchodzę z dość dużym dystansem, ale właściwie sama nie do końca wiem, czym to jest spowodowane. Czasem obawiam się, że znajdę tam scenę seksu co drugą stronę i właściwie tyle. W przypadku Nieosiągalnego zaintrygował mnie opis, który zapowiadał współczesną wersję Kopciuszka. I jestem pod wrażeniem, jak bardzo ta książka mi się spodobała.
Przypadkowe spotkanie, które zmieni życie obojga. William jest księciem małego państwa, Olimpia to zwykła dziewczyna z Torunia, która każdą wolną chwilę poświęca nauce, aby sprostać oczekiwaniom swojego wymagającego ojca. Opowieść o silnym uczuciu, które przezwycięży wszelkie przeciwności.
To była naprawdę urocza historia. Co prawda do bólu przewidywalna, ale czytało się to tak płynnie i przyjemnie, że gdybym nie miała egzaminów, zaliczeń i pracy licencjackiej na głowie, prawdopodobnie przeczytałabym to przy jednym "posiedzeniu".
Mogłabym się trochę przyczepić do dialogów, które czasami dla mnie miały w sobie zgrzyt, nie odpowiadały mi do końca do całej sytuacji i miejscami były bardzo sztuczne. Ale naprawdę nawet nie mam ochoty szukać innych minusów tej powieści.
Przyjemna w obiorze, urocza do bólu - naprawdę potrzebowałam takiej powieści. Umili wieczory, ogrzeje. Jestem pod wrażeniem i zdecydowanie polecam, jeśli potrzebujecie czegoś lekkiego, o miłości i idealnego na wieczory.
Komentarze
Prześlij komentarz