Małe Kobietki uważane są za literaturę klasyczną, dlatego cieszę się, że niejako zostałam "zmuszona" do jej przeczytania (wybrałyśmy tę pozycję w ramach klubu książki, do którego należę), ponieważ pewnie jeszcze długo bym się zbierała, aby po nią sięgnąć. Absolutnie nie żałuję spotkania z tą historią, ale mimo wszystko pozostał jakiś delikatny niedosyt.
Książka opowiada historię czterech, zupełnie od siebie różnych sióstr, które nie pławią się w luksusie, a dodatkowo doskwiera im brak ojca, przebywającego na wojnie. Małe Kobietki, jak nazywał je ojciec, próbują kreatywnie zagospodarować sobie czas, a dodatkowo starają się wypełniać swoje obowiązki.
To niezwykle urocza i ciepła historia. Bardzo spodobało mi się, że niemalże każdy rozdział przynosił swego rodzaju morał, zmuszał do refleksji, przypominał pewne wartości. Fabuła osadzona jest w latach sześćdziesiątych XIX wieku, ale mimo to jest napisana bardzo przystępnie i mimo widocznych równic w zachowaniu czy mówieniu, jest ona prosta w odbiorze.
Podobało mi się też przedstawienie sióstr - tak różnych i charakternych - które mimo kłótni czy nieporozumień, były gotowe poświęcić się jedna dla drugiej czy dla dobra rodziny. Rodzina jest tutaj ukazana jako najważniejsza, jest największą wartością i właściwie wokół niej wszystko się kręci. Podobał mi się również taki dość kobiecy wątek; każda z dziewcząt jest zaradna, dwie z nich pracują aby mieć trochę grosza na własne potrzeby. Potrafią tak zorganizować sobie czas, że bardzo rzadko otacza je nuda. No i w końcu Pani March, która nie tylko dba o swoje córki i dom, ale również o innych, ubogich, bardzo potrzebujących.
Jeżeli chodzi o wspomniany wcześniej niedosyt, wynika on z tego, że właściwie ta książka nie wywołała we mnie żadnych głębokich emocji. A właśnie takich się spodziewałam, po ciągłych zachwytach nad Małymi Kobietkami. Wcale nie oznacza to jednak, że ta historia mi się nie podobała. Naprawdę potrafię dostrzec jej wartości, uważam ją za piękną i pełną ciepła historię. Brakło mi jedynie tych mocnych, konkretnych emocji, abym mogła powiedzieć, że było to coś cudownego.
Niemniej jednak zachęcam was do poznania tej książki, być może odnajdziecie w niej więcej emocji, ale na to wspomniane już ciepło i urok możecie liczyć! Ja natomiast z chęcią sięgnę po kolejne tomy.
Komentarze
Prześlij komentarz