W przypadku Osiedla RZNiW trochę się jednak obawiałam, bo widziałam mnóstwo zachwytów nad tą książką, nawet u ludzi, którzy z Mrozem się nie lubią. A jak to u mnie bywa - często rozczarowywuje się, kiedy widzę o jakiejś książce tak dużo pochwał. Na szczęście tutaj nie było niespodzianki, jestem totalnie kupiona i - poza seriami - to chyba moja ulubiona książka Mroza!
Wczesne lata dwutysięczne, akcje dzieje się na typowym blokowisku, na którzym rządzi rap i dym papierosowy. Kiedy ginie dziewczyna, a policja podejrzewa, że za jej znikneciem może stać Deso, chłopak postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Szczególnie, że zaginiona próbowała się z nim skontaktować w noc, kiedy zaginęła, a on ledwo kojarzył dziewczynę ze szkoły.
Przede wszystkim: KLIMAT! Naprawdę, czytając tę powieść przeniesiecie się do lat, kiedy królowało gadu-gadu, słuchało się "podwórkowego" rapu, a osiedlowi znajomi byli kimś w rodzaju drugiej rodziny. Myślę, że nawet ktoś, kto nie żył w tamtych latach, bez problemu wczuje się w ten klimat. Widziałam kilka głosów niezadowolenia co do języka, jakim posługiwał się przede wszystkim główny bohater, ale według mnie, to wcale nie było naciągane, zrobione na wyrost. Dla mnie to jeszcze tylko podbijało cały ten klimat blokowiska i pasowało tam idealnie.
Bohaterowie też zdecydowanie na plus: Deso to chłopak, któremu się nie przelewa, mieszka z babcią, która próbuje mu zapewnić jakiś byt i dzielnie znosi wszystkie wybryki wnuczka. Żaba to typowa dobra uczennica, która raczej omija towarzystwo jak to, w którym obraca się Deso. Ci bohaterowie są do bólu prawdziwi, jesteśmy w stanie przypisać sobie ich cechy do konkretnych osób, które znamy bądź znaliśmy.
W pewnym momencie książka wywołuje silne emocje: szokuje, wkurza i rodzi się w człowieku jakiś silny sprzeciw. A zakończenie? Mnie zaskoczyło totalnie i naprawdę nie potrafiłam przez jakiś czas ogarnąć tego rozumem. Naprawdę dobry kryminał, który ciągle zaskakuje i do końca nie wiadomo, o co chodzi w całej tej sprawie. Polecam, polecam, polecam - warto!
Komentarze
Prześlij komentarz