Przejdź do głównej zawartości

Jak przestać się bać. Dla introwertyków, nieśmiałych i tych, którzy odczuwają lęki społeczne - Ellen Hendriksen




"Lęk społeczny opiera się na wykrzywionym postrzeganiu prawdziwego siebie przy jednoczesnym przekonaniu, że ten obraz jest prawdziwy. Wyolbrzymiamy (czy nawet całkiem zmyślamy) swoje wady. Zamartwiamy się swoimi rzekomymi brakami, zupełnie zapominając o górach darów, które mamy do zaoferowania."

Zawsze w przypadku poradników obawiam się, że będą to nic nie wnoszące do życia zbitki rad, które tak naprawdę można na pęczki znaleźć w Internecie, opierające się głównie na stwierdzeniach: "Jesteś piękna" czy "Największa siła tkwi w Tobie". I być może komuś takie poklepanie po główce pomaga, dla mnie jest jednak totalnie niepotrzebnym bełkotem, który nijak do mnie nie trafia. Dlatego do "Jak przestać się bać..." podeszłam nieco sceptycznie, ale jednocześnie pokładałam w niej ogromne nadzieje. Przewinęły mi się na Instagramie o niej dobre opinie i postanowiłam zaryzykować. Ostatecznie, jestem pozytywnie zaskoczona i uważam, że to naprawdę dobra pozycja. 

Przede wszystkim wielkim plusem jest to, że autorka książki, oprócz bycia psychologiem i zajmowania się na codzień ludźmi borykającymi się z lękiem społecznym, sama również zmaga się z tym problemem (jak sama przyznaje, dużo mniejszym niż kilkadziesiąt lat temu, ale jednak nadal odczuwa go w niektórych sytuacjach). Uważam, że osobie, która na własnej skórze przekonała się czym jest lęk społeczny, mniejszy lub większy, łatwiej jest zarówno zrozumieć jak i pomóc przezwyciężyć lęk lub w jakimś stopniu zniwelować jego skutki. Bardzo fajne było to, że oprócz sytuacji pacjentów, Hendriksen przytaczała również własne problemy, stresowe sytuacje czy takie momenty, kiedy lęk nie pozwolił jej zachować się "normalnie". 

"Za każdym razem się bałam, ale przeszłam na drugą stronę góry. To ważne: bałam się. Ty też będziesz się bała. Nie przestaniesz odczuwać lęku. Będziesz pełna niepokoju, ale wypniesz pierś do przodu i zrobisz to mimo wszystko."

Autorka najpierw wyjaśnia czym jest i skąd może się brać lęk społeczny, jak łatwo przejść od nieśmiałości do lęku i przekonuje, że nie tylko typowy introwertyk może odczuwać strach. Pokazuje też, że lęk społeczny nie jest "wymysłem naszych czasów", a występuje już od wielu, wielu lat. Następne rozdziały to już wiele różnych sposobów i małych kroków, które mają pomóc w codziennych rzeczach, które dla wielu mogą być chlebem powszednim, jednak dla ludzi lękliwych są swoistym zdobyciem góry. Do każdej rady autorka przedstawia historię kogoś, kto stosując się do takich zaleceń zaczął z większą śmiałością podchodzić do rzeczy, które wywoływały u niej silny lęk. I zaznaczę, nie są to rady w stylu "wyjdź do ludzi, przełam się". To naprawdę drobne rzeczy, jak na przykład rozmowa z naszym wewnętrznym krytykiem, czyli cichym głosem z tyłu głowy, który mówi nam, że wyjdziemy na idiotów, że ludzie nas zlinczują, wyśmieją i już nigdy się do nas nie odezwą. 

"Zdałem sobie sprawę, jak wiele okazji przepuściłem ze względu na strach przed odrzuceniem przez różnych ludzi, gdy tymczasem to ja sam odrzucałem siebie."

Te drobne rady, małe kroki i próby zaprzestania uciekania w zachowania ratunkowe to tylko początek. Trzeba sporo czasu i dużo prób, żeby przyzwyczaić się do swojego lęku i nauczyć się z nim walczyć. I chciałabym zaznaczyć: ta książka nie jest lekiem na całe zło, nie jest tak, że po jej przeczytaniu od razu możemy powiedzieć, że pozbyliśmy się problemu. Problem nadal istnieje, ale dzięki tej pozycji mamy narzędzia do walki z nim, mamy fajnie przedstawione rady, dzięki którym codziennie będziemy nad sobą pracować, codziennie będziemy bliżsi sukcesu. 

Jestem naprawdę zadowolona z tej lektury. Jeżeli jesteście niesamowicie nieśmiali, jeśli odczuwacie - lekkie lub silne - lęki społeczne, a wszystko to przeszkadza wam, utrudnia kontakty międzyludzkie albo sprawia, że wstrzymujecie się przed czymś, co w głębi duszy bardzo chcielibyście robić - ta książka jest dla was. Wystarczy spróbować tylko kilku rad i wprowadzić je do codziennego życia. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię - Marta Łabęcka

Zazwyczaj do książek, które zasłynęły w serwisie Wattpad, a potem zostały wydane, podchodzę nieco sceptycznie - być może dlatego, że już na kilku takich historiach się zawiodłam. Bardzo się cieszę, że przez to nie zniechęciłam się do sięgnięcia po „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię", bo ta książka całkowicie zawładnęła moimi emocjami.  Ona ma status lodowej księżniczki, pochodzi z tak zwanego dobrego domu i zgarnia same najlepsze oceny. Odpycha od siebie ludzi i jedyne o czym marzy, to ucieczka z Moreton. Do niego przylgnęła łatka narkomana, a dla jego matki liczą się tylko używki i przypadkowi mężczyźni. Ich znajomość zaczyna się całkiem przypadkiem, ale szybko okazuje się, że mają ze sobą dużo więcej wspólnego, niż wydawało się na początku.  Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Najlepszą rekomendacją tej książki będzie to, że siedziałam przy niej do prawie 1:30 w nocy (a to zdarza mi się naprawdę rzadko), bo nie byłam w stanie jej odłożyć, nie poznając losów tej ...

Ozyrys – Remigiusz Mróz

Uważam, że seria „Langer” to książki Remigiusza Mroza, która ma szansę podbić serca osobom, które do tej pory nie miały po drodze z twórczością autora. I „Ozyrys”, chociaż trzeci w kolejce, nie ustępuje swoim poprzednikom i zapewnię naprawdę wiele emocji, zwrotów akcji i świetną rozrywkę. Bardzo trudno opowiadać i fabule tych książek, nie spojlerując jednocześnie wielu wydarzeń, więc oszczędność w słowach, jeśli chodzi o sam opis wydawcy, powinien być tutaj wystarczający: „Kiedy jeden potwór staje przed sądem, drugi zaczyna polowanie”. Przyznam, że naprawdę dużo się dzieje w tej historii i właściwie nawet na chwilę nie zwalniamy tempa. Przeplatają się w niej różnorodne wątki, kontynuujące wydarzenia z poprzednich tomów, ale oczywiście najważniejsze są tutaj występki Ozyrysa i Piotra Langera. A te są wręcz spektakularne!  To też tego typu historia, w której mimo poważnych tematów pojawia się sporo humoru – ten humor jednak często występuje w spotkaniach z Piotrem Langerem, przez co ...

Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody – Anna Fryczkowska

Jestem absolutną fanką Sagi o ludziach ziemi. Anna Fryczkowska stworzyła niesamowicie angażującą i emocjonalną serię, którą wspaniale się czyta! Odkrywanie wszystkich codziennych bolączek i małych radości wszystkich bohaterów jest naprawdę świetną przygodą i prawdziwie mi przykro, że „Wieczorne gody” zamykają tę serię. Jednocześnie, jest to – chociaż po drugim tomie bym nie przypuszczała – historia, która podobała mi się najbardziej z całej sagi. Świat pędzi do przodu, a wraz z nim pojawiają się drobne, ale jednak znaczące zmiany w mało wsi. I chociaż obyczaj, dopasowanie do społeczności, w której się żyje i postępowanie zgodnie z przekazywaną wiedzą z pokolenia na pokolenie nadal są bardzo ważne, pojawiają się postacie występujące przed szereg. Historia Marianny Betowej, kobiety, która lubiła postawić na swoim, niesamowicie przypadła mi do gustu. I chociaż we wszystkich tomach tej sagi pojawiają się silne, przodujące kobiety, tak to właśnie Marianna zrobiła na mnie największe wrażenie...