Z Forstem polubiłam się już od pierwszej strony "Ekspozycji" kiedy to wsadził dłoń w "gębę umarlaka". Totalnie charyzmatyczna postać, której powiedzenia nie raz całkowicie mnie rozbrajały. Nie ma co ukrywać, że moje uwielbienie do tej historii potęguje fakt, że właściwie większość akcji dzieje się w polskich górach, w których jestem zakochana.
"Zerwa" rozpoczyna się od odnalezienia ciała na najwyższym wierzchołku Polski - Rysach. Gwoli ścisłości, dokładnie na słupku granicznym Polski i Słowacji. Kto ma poprowadzić śledztwo? I dlaczego po raz kolejny wszystkie tropy prowadzą do Forsta? Komisarz tymczasem nie pamięta ostatnich dni swojego życia, ale i tym razem upiera się, że będzie uczestniczył w śledztwie i ostatecznie rozprawi się z Bestią z Giewontu.
Wokół tej historii i samego zabójstwa, jak to zazwyczaj bywa w książkach z tej serii, bardzo dużo się dzieje. Nie sposób opisać wszystkiego, aby jednocześnie nie zdradzać fabuły. Mamy tutaj wiele niedomówień, powrót do przeszłości i coraz więcej niejasności odnośnie tego, co dzieje się w górach. Coraz więcej faktów, które wychodzą niespodziewanie na jaw, obciąża Forsta. Prokurator Dominika Wadryś-Hansen będzie musiała zmierzyć się z tym wszystkim.
Ostatnia część zmagań tego duetu - a właściwie trójkąta, dołączając do tego niemniej ważnego Komendanta Osicy - wprowadza tyle faktów, że nie sposób wszystkiego ogarnąć. Właściwie już od początku ciągle musiałam na chwilę przerwać, żeby zadać sobie pytanie, które towarzyszyło mi już później do ostatnich stron: "Co tu się dzieje?". Czasem z niewiedzy, niepewności a czasem z niedowierzania. Mróz tak budował akcję i skrupulatnie wydzielał fakty wychodzące na jaw, że nie mogłam się oderwać. Ponadto, kiedy myślałam, że wiem już o co w tym wszystkim chodzi i prawdopodobnie rozwiązałam całą sprawę, okazywało się, że to nawet nie był ułamek rozwiązania.
" - Jedyne, na co cierpisz, Forst, to wrodzone skretynienie. A to nieuleczalne, jak dowiodłeś na przestrzeni lat.
- Mój przypadek udowodnił też, że przenosi się ono drogą zawodową."
Cieszę się, że Remigiusz Mróz ostatecznie przedłużył serię do pentalogii, mimo że od początku miała być to tylko trylogia. Jednocześnie bardzo bym chciała, żeby to nie był koniec Komisarza Forsta. To jedna z tych postaci, z którą nie sposób się nie polubić. Wiem, że najpopularniejszą serią tego autora jest oczywiście seria z Joanną Chyłką, ale gwarantuję Wam, że jeżeli ona wam się spodobała - pokochacie również tę górską przygodę.
Komentarze
Prześlij komentarz