Maggie ma wszystko, czego można pragnąć młoda, ambitna kobieta. Właśnie skończyła studia, niedługo ma rozpocząć swoją wymarzoną pracę, a miłość jej życia ma się jej oświadczyć. I to w walentynki. Jedyna, co przeszkadza w tym idealnym życiu jest pasja Chipa - mężczyzna właśnie kończy kurs pilotażu i nalega, aby Maggie wybrała się z nim na mały przelot. W ten sposób chce wyleczyć kobietę z ogromnego lęku, z którym ta boryka się od dziecka. Maggie ulega namowom i wsiada do samolotu razem z Chipem. Była to prawdopodobnie najgorsza decyzja w jej życiu. A może i najlepsza.
Walentynkowy lot kończy się wypadkiem i Maggie w jednej chwili traci wszystko - idealne życie, kochającego partnera i czucie w nogach. W szpitalu musi odnaleźć w sobie siłę, aby walczyć o swoje zdrowie i zmierzyć się z myślą, że od tej pory już nic nie będzie takie samo.
Pełna determinacji opowieść o tym, że w każdym momencie życia powinniśmy znaleźć rzeczy, z których możemy czerpać radość. Nawet w najgorszych chwilach możemy odnaleźć promyk nadziei, mimo porażek i chwil zwątpienia, zawsze możemy podnieść się, by walczyć. Z nieco banalnym romansem i niebanalnym zakończeniem, przyjemna, smutna i wzruszająca. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba, ale warto po nią sięgnąć.
Komentarze
Prześlij komentarz