"- Otóż to, Zordon. Psy to ludzkie stworzenia - oznajmiła. - W przeciwieństwie do ludzi."
Kiedy Joanna otwiera oczy po kolejnej drzemce, podczas których dochodziła do siebie, nad jej łóżkiem czeka znajomy jeszcze z czasów studiów, Sebastian Sendal, z kwiatkami w rękach. A to wróżyć może jedynie kolejną bitwę, którą Chyłka będzie musiała stoczyć na sali sądowej.
Okazuje się, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego, o którym mówiono, że jest nadzieją polskiej judykatury, zostaje oskarżony o morderstwo, a wcześniej sędziowie jednomyślnie uchylają mu immunitet. Wszystkie dowody sprowadzają się do tego, że Sendal jest winny zarzucanego mu czynu, mimo że sędzia twierdzi, że nigdy nie był w Krakowie, gdzie doszło do morderstwa, a ponadto nigdy wcześniej nie słyszał o ofierze.
" - Nie wgłębiaj się w umysł psychopaty, bo pomożesz już z niego nie wyjść.
- To oskarżyciel publiczny, nie żaden obłąkaniec.
- Przeciwnie. To synonimy."
Czy Sebastian Sendal jest tak nieskazitelnym charakterem, za jakiego wszyscy go uważają? Czy za oskarżeniem stoi jakiś spisek? Jaka relacja rozwinie się między prawnikami kancelarii Żelazny&McWay?
"Największe gówno zawsze wypływa na powierzchnię. I zazwyczaj nikogo nie interesuje, więc zatrzymujesz je dla siebie."
Stara, dobra Chyłka wróciła i ponownie rozstawia wszystkich po kątach. Tęskniłam za Joanną w pełni sił! Co prawda, kobieta dalej zmaga się z problemami z przeszłości, ale w tej części możemy poznać w niewielkim stopniu wydarzenia, które ukształtowały taki charakter prawniczki. Tym razem Chyłka uchyla nam rąbka tajemnicy odnośnie jej życia, a relacja z Kordianem idzie w kierunku, który bardzo mi się podoba. Młody aplikant natomiast ma kolejną szansę, aby wykazać się swoimi umiejętnościami przed sądem i, z pomocą swojego patrona, kieruje sprawą Sendala.
Muszę przyznać, że tym razem sama sprawa, której podjęli się prawnicy z Żelazny&McWay nie była być może tak szokująca, jak wszystkie inne rzeczy, które przez ten czas działa się u naszych bohaterów. Nie było aż takiego przełomowego rozwiązania sprawy, jak to bywało w poprzednich częściach. Natomiast to, co dowiadujemy się o Joannie Chyłce w środku powieści, a potem na ostatnich stronach - zwala z nóg! Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne części.
Komentarze
Prześlij komentarz