Nie jest tajemnicą, że z wielką chęcią sięgam po literaturę okołogórską, dlatego też z wielkim entuzjazmem podeszłam do książki „W cieniu góry. Wspomnienia odważnej”. Oczekiwałam po prostu dobrej lektury, ale dostałam od niej zdecydowanie więcej, niż mogłabym się spodziewać. Silvia Vasquez-Lavado napisała książkę o swoim życiu, które na każdym etapie okazało się wymagające, a momentami prawdziwie wyniszczające. Przeplata w niej rozdziały z przeszłości, dzieciństwa, przedstawiając sytuacje, które doprowadziły ją do tu i teraz, które ukształtowały jej osobowość, z rozdziałami opowiadającymi o teraźniejszości. Trudno stwierdzić, które z tych rozdziałów były bardziej przejmujące, ale nie spodziewałam się takiego ogromu różnych emocji, które ze sobą przynosiły. Dzieciństwo Silvii nie było proste, autorka opowiada o wykorzystywaniu seksualnym przez przyjaciela rodziny, o zupełnej ignorancji własnego ojca, o matce, która nie potrafiła się postawić i zadbać o własne dzieci. Opowiada o tym, jak