„Przypowieść o siewcy” to historia, której z jednej strony trochę się obawiałam, a z drugiej bardzo chciałam ją poznać. Moje obawy były bliżej nieokreślone, a ostatecznie skończyło się na całkowitym zaangażowaniu i niemałym zachwycie. Wkraczamy w życie Lauren w 2024 roku, zastając się w świecie tak innym niż ten, który my znamy. Zmiany klimatyczne, gospodarcze kryzysy i polityczne spory sprawiają, że świat pogrążył się w chaosie i zmierza ku upadkowi. Każdy dzień to prawdziwa walka o przetrwanie, a mieszkańcy stworzonych prowizorycznych miast nie zaznają spokoju, trwając w ciągłym strachu, walcząc z chorobami, głodem, brakiem pieniędzy i grasującymi dookoła ludźmi, którzy mogą zabić ich z najbłahszego powodu. Lauren, córka pastora, która ma jeszcze w sobie nadzieję na lepsze życie, wyrusza w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Jakie przeciwności na nią czekają? Czy zdoła dotrzeć do wymarzonego spokoju? Ta dystopijna opowieść napisana w 1993 roku przestawia przerażającą, okrutną wizję świata, ...