Pióro Mroza ma tyle samo zwolenników, ilu przeciwników. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy, o czym mogliście się już nieraz przekonać. Książka polskiego autora pojawia się u mnie średnio raz w miesiącu, a tym razem przychodzę do was z kilkoma słowami o trzeciej części przygód komisarza Wiktora Forsta. Sięgając po Trawers sądziłam, że będzie gorsza od wcześniejszych części, ze względu na nieobecność Forsta - myślałam, że po wydarzeniach na ostatnich stronach "Przewieszenia", komisarza zabraknie przynajmniej do połowy powieści. Cieszę się, że tak bardzo się pomyliłam. W tej książce już od pierwszej strony dużo się dzieje, a z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa. Wszyscy uwierzyli, że tatry są w końcu wolne od Bestii z Giewontu, a jedynym zmartwieniem mieszkańców miała być grupa uchodźców, którzy zatrzymali się w Kościelisku na nieco dłużej, niż na początku przewidywano. Wokół szkoły, gdzie ulokowano tymczasowo Syryjczyków, coraz częściej zbier